czwartek, 18 kwietnia 2013

64. opadnięty omlet biszkoptowy podejście 1


Nie mniej jednak zrobiłam! Przewróciłam! Wyszedł! Był pyszny!

Od niedawna zaczęłam biegać. Nie trenować, nie, i tak więcej chodzę niż biegnę. Koniecznie wieczorem. Koniecznie z dobrą muzyką. Koniecznie tak, jakby świat miał się skończyć.

A potem poszłam na huśtawki.

6 komentarzy:

  1. mi też zawsze opada, mimo że próbuję wszystkich sposobów na nieopadanie mojej mamy. jej zawsze wychodzi, mi nigdy. ale co tam, ważne że jest pyszny!

    OdpowiedzUsuń
  2. omlet z babcinym dżemem - mniam !!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy ja ostatnio jadłam biszkoptowego na słodko!?.
    Aż nie pamiętam...

    OdpowiedzUsuń
  4. podałabyś przepis na omlecik ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jasne, ubiłam pianę z białka z solą na sztywną masę, dodałam żółtko i wciąż miksowałam, potem wsypałam mąkę (na oko), wlałam trochę mleka, nadal miksując. wszystko blenderem z rączką-trzepaczką. smażyłam z obu stron na posmarowanej masłem patelni.

      Usuń