środa, 31 lipca 2013

160.


Spałam bardzo długo, bo wczoraj w końcu nigdzie wieczorem nie wychodziłam. Rano już planowałam omlet biszkoptowy, piekielnie głodna, bo wiedziałam, że ostatnie pieczywo (rogal maślany) zużyłam wieczorem do puddingu. A tu proszę, mama kupiła przed pracą chleb. Więc mała kreatywność dziś, ale niezbyt się tym przejmuję.

Już sama nie wiem czego chcę i czego oczekuję. Chyba trochę się zgubiłam.

wtorek, 30 lipca 2013

159. za gorąco na takie smaki


To jedne z najpyszniejszych, najbardziej klasycznych placków. Śniadanie było przepyszne, aromatyczne i niesamowicie sycące - i przez to jest mi jeszcze bardziej gorąco :) Słucham ulubionej audycji w Esce Rock i lecę na plażę.

poniedziałek, 29 lipca 2013

158. wspomnienie z Paryża


Dzisiejsze śniadanie zjedzone z mamą. Tytuł - wspomnienie z naszego zeszłorocznego wyjazdu do Paryża, właśnie takimi śniadaniami zajadałyśmy się w hotelu... oczywiście z o niebo lepszą bagietką i kozim serem... bo babcinego dżemu i miodu nikt nie przebije.

Wczoraj, jak mówiłam, nie było śniadania, bo byłam na imprezie u mojej przyjaciółki, a potem cały dzień na jej basenie. Może się to często powtarzać teraz, bo od jutra mam nie mieć ciepłej wody przez 12 dni (!) więc chyba się do niej przeprowadzę... :)

sobota, 27 lipca 2013

157. nie ma to jak wstać po 11



Właśnie tak. I tak śpię długo codziennie, ale dziś przebiłam rekord, szczególnie, że mam tak mało czasu, a tak dużo do zrobienia. Być może śniadania przez następnych parę dni nie będą się pojawiać - moja przyjaciółka (ta z basenem) ma wolny dom na tydzień, a w piątek zabieram je do Warszawy. Więc zobaczymy.

piątek, 26 lipca 2013

156. tak pomarańczowe pancakes


/przepis
4 morelki rozgnieść widelcem na papkę. 1 marchewkę starkować. Dodać do nich mąkę, mleko, cynamon i odrobinę oliwy, mieszać/dodawać składniki do uzyskania konsystencji bitej śmietany. Smażyć z dwóch stron na mocno rozgrzanej patelni.

W końcu jakieś kształtne te moje pancakes! Ostatnio wciąż smażyłam hurtowo - wszystkie razem, mini, a dziś wróciłam do starego sposobu na pancakes-giganty smażone na woku. Pyszne połączenie smaków.

Ostatni dzień brzydkiej pogody? Ale hej, przynajmniej wczoraj wyszłam!

czwartek, 25 lipca 2013

155. owsianka poczwórnie czekoladowa


Poczwórnie (!). Bosko! Idealnie na kolejny, trzeci z rzędu taki dzień (wg pogody na moim ajfonie chyba ostatni). W końcu, bo ile można leżeć w łóżku i czytać? Wczoraj przeczytałam z kolei całego Więźnia z Azkabanu. Wątpię, że dziś wyrobię się z Czarą Ognia, ale kto wie :> To wszystko co robię (i maksymalnie czekoladowa owsianka) tłumaczę kobiecymi dniami... w sumie cieszę się, że nie ma słońca, bo byłoby jeszcze gorzej.

Zrobiła się ze mnie niezwykła fejsbukowa buisnesswoman. Dzięki dwóm stronkom upolowałam torbę Ani Kuczyńskiej, którą bardzo chciałam (nową, 50zł taniej niż w sklepie) i sprzedałam (do tej pory) 3 książki. Za tydzień zabieram przyjaciółki do Warszawy, zamiast relaksu z nimi czeka mnie trochę latanie i załatwianie tych spraw, ale jest warto :)

PS: Ponad 20 000 wyświetleń. Może to dla niektórych nie tak dużo, ale dla mnie sukces, dziękuję Wam!

środa, 24 lipca 2013

154. pasta jajeczna ostatnio na wielkanoc


I spełniłam swój wczorajszy plan, pochłonęłam całą Komnatę Tajemnic w jeden dzień (a niby była to moja najmniej ulubiona część...). Dziś znowu czuję się parszywie, a pogoda jest podobna, więc czeka na mnie Więzień Azkabanu.

Zawsze byłam dużą fanką, ale ostatnio ponownie maksymalnie sfiksowałam i mam chcicę na gadżety. Jakby ktoś coś miał i mu zalegało, to nie krępujcie się, piszcie, proszę! :D

wtorek, 23 lipca 2013

153. PB & jelly double cinnamon pudding


/przepis
Rozbełtać jajko z odrobiną mleka i cynamonem. Formę wysmarować masłem. Rogala pokroić na mniejsze kawałki, maczać w jajku, wkładać do formy dociskając. W połowie rozsmarować porządną łyżeczkę dżemu, przykryć resztą puddingu, nadal dociskając. Z wierzchu posypać cynamonem. Piec 15 minut w 180 stopniach. Podawać z masłem orzechowym na wierzchu.

Definitywnie najlepszy pudding jaki jadłam :) A jak pachniał!
Dzisiaj pogoda jeszcze gorsza, cały dzień będę czytać Harry'ego Pottera?

niedziela, 21 lipca 2013

151. jajka na wszystkim


To jedno z dań moich i mojej mamy, które robimy albo jak jesteśmy bardzo głodne, albo nie wiemy co zjeść. U mnie przeważyło to drugie. Dziś mam zamiar leżeć brzuchem do góry i czytać, ewentualnie poćwiczyć z Ewą, albo pojeździć rowerem. W końcu odpocząć.

sobota, 20 lipca 2013

150. after



Wczoraj nie było śniadania i dziś też miało nie być. Wczoraj nocowałam u swojej przyjaciółki poza miastem, zrobiłyśmy sobie imprezę nad jej basenem. Po dosyć śpiącym dniu pojechałyśmy z nią i drugą przyjaciółką do Białegostoku (gdzie ta 2 ma stancję) do klubu Metro - dosyć kultowego i niesamowicie undergroundowego. Spałam jakieś 2 godziny po naprawdę hipnotycznej imprezie - po pierwsze dziwnie tak nie spać na swoim, po drugie rozbolała mnie głowa od kadzideł. Dlatego wróciłam z samego rana, choć miałam wrócić później i się wyspać. Nadal jestem jak poobijana młotkiem a najgorsze jest to, że już na wstępie mocno pokłóciłam się z mamą - o totalną głupotę, obraziła się, że jej nie opowiadam, tylko "tłukę się po mieszkaniu" - nie dochodzi do niej jaka jestem padnięta i że jedyne o czym marzyłam to prysznic i śniadanie. Dlatego czasem doceniam mieszkanie samemu.

czwartek, 18 lipca 2013

149. zawsze jak chcę się wykazać...


Zawsze jak chcę się wykazać, to mama przynosi rano z piekarni takie rzeczy :) I jak tu czekać na upieczenie czegoś, jak mam świeże i gotowe :c

Wczoraj zrobiłam sobie trening z Ewą Chodakowską. Ogólnie uważam, że jest trochę przereklamowana - wszystkie ćwiczenia znałam z Pilatesu i innych zajęć, nie rozumiem takiego szału na jej punkcie - normalna instruktorka fitnessu - nie mniej jednak chyba to dziś czuję w ramionach ^^

A teraz na dmuchany zamek!

środa, 17 lipca 2013

148. ulubione placki?


/przepis
Mąkę wymieszać z jogurtem naturalnym (u mnie 0%), proszkiem do pieczenia, cynamonem, odrobiną skórki i soku z cytryny, do odpowiedniej konsystencji (w razie potrzeby dodać mleka) - bitej śmietany. Dodać jagody (ale nie za wiele, to mnie pogrążyło), jeszcze raz wymieszać. Nagrzać patelnię, bez tłuszczu. Smażyć z dwóch stron.

Może nie wyglądają za pięknie (śmierć przywierającym patelniom) ale możecie mi uwierzyć, że są przepyszne. Słodko-kwaśne, cytryna wyczuwalna, cynamon też, idealne! I jeszcze jagody prosto z lasu. Przepis znalazłam w tamte wakacje również na jakimś blogu, wydaje mi się, że to było Codziśzjemnaśniadanie

Dziś już czuję się dobrze. Lecę sobie szukać szminki i spodni :)

PS: Macie Instagram? KLIK KLIK

 

wtorek, 16 lipca 2013

147. Polska wieś vs. Prowansja + LB



Żeby było śmieszniej, dzisiejsze śniadanie popijałam colą light ^^ Przez "chorobę" (bo jednak nie jestem pewna czy to grypa żoł.) piję jej naprawdę dużo, pomaga. Dziś już czuję się dobrze. Nawet tęsknię trochę za upałami - stwierdziłam, że nie opaliłam się dostatecznie.

Śniadanie nazwałam tak z racji zderzenia dla mnie dwóch światów w śniadaniach. Może niekoniecznie w Prowansji pogryzają takie tosty, nie mniej jednak kultowe połączenie pomidorów, oliwek i bazylii (i to domowej!), a do tego standardowe, polskie jaja na miękko i TEN ser koryciński, który Babcia nam dała (oprócz właśnie jaj i miodu) - niespotykany w smaku, bardzo słony.

Wieczorami, przez to, że raczej muszę siedzieć w domu, a poza tym pogoda pod psem, oglądam Miasteczko Twin Peaks. Kolejny kultowy serial, już skończyłam pierwszą serię, bardzo, bardzo polecam. 


 *

Zostałam nominowana do Liebster Blog przez Don'tforgettosmile :*

1. Na jaki kolor najczęściej malujesz paznokcie?
Co tydzień na inny, mam za dużo lakierów haha.
2. Z którym z rodziców masz lepszy kontakt?
Z mamą, zdecydowanie.
3. W kuchni jesteś raczej bałaganiarą czy wszystko masz uporządkowane?
Bałaganiarą jak gotuję, potem wszystko układam :D
4. Jakiego przyrządu kuchennego używasz najczęściej?
Garnka?
5. Masz rodzeństwo? Braci, siostry?
Nie, jestem egocentryczną jedynaczką.
6. Co byś wybrała: koktajl z pietruszką czy owsiankę ze szpinakiem? 
Oba!
7. Jaka temperatura powietrza najbardziej Ci odpowiada?
25 stopni, plaża, a potem burza, żeby nie było za gorąco. Po burzy jakoś 20 i na rower :)
8. Jedna z ulubionych książek?
Harry Potter, o rany, to są książki mojego dzieciństwa... i chcę sobie kupić różdżkę Voldemorta! Albo Syriusza Blacka. Ktoś, coś?
9. Odwiedzasz blogi o innym temacie niż jedzenie?
Kiedyś czytałam dużo fanfiction (Harry Potter!) ale to jeszcze na Onecie... a przygodę na blogspocie rozpoczęłam od przeglądania blogów modowych, potem dopiero nawinęły się śniadaniowce
10. Ile godzin średnio sypiasz?
Staram się jak najwięcej, z 10
11. Ulubione buty ? :D
Martensy (mam liliowe długie i białe krótkie)


Moje pytania:
1. Jak do tej pory mijają Ci wakacje?
2. Czy codziennie używasz dużo cukru (gotowanie, herbata, kawa)? A może jakieś zamienniki, albo w ogóle brak?
3. Ulubiony serial zagraniczny?
4. Ulubione czasopismo?
5. Ulubione sezonowe owoce?
6. Dużo imprezujesz?
7. Gdybyś mogła wybrać dowolną postać z filmu/książki - kim chciałabyś być?
8. Kolor stroju kąpielowego?
9. Ulubiona bajka z dzieciństwa?
10. Najlepszy obiad na upalne dni?
11. A co robisz kiedy pada?


Nominuję:


Dopiero odkryłam, że nominacji ma być 11, ostatnio dałam jakoś o połowę mniej, brawo. Nominuję kilka blogów, które dopiero odkryłam, ale już mnie urzekły, chyba też o to w tym chodzi, co?


poniedziałek, 15 lipca 2013

146. jak najprościej


Miód boski - ze wsi, od znajomych babci i ich własnej pasieki.
 
Chciałam powiedzieć, ze niestety, ale było tak pyszne, że jakoś nie przejdzie mi przez gardło ^^ Ale niestety, bo ze spóźnionym zapłonem złapałam od mamy grypę żołądkową, a właściwie jej jakąś dziwną odmianę. Tak ogólnie nie czuję się źle, ale jak coś zjem... no może nie będę kończyć. Ale wtedy znowu robię się piekielnie głodna i to takie błędne koło. Nie mogę pić kawy - pierwszy raz od nie pamiętam kiedy na stole przy śniadaniu pojawiła się herbata.

Coś pechowo zaczynają mi się te wakacje. Najpierw noga, teraz to. Nie mogę bez opamiętania jeździć rowerem jak zawsze uwielbiałam.

niedziela, 14 lipca 2013

145. i glazura rabarbarowo-porzeczkowa





Mama zrobiła tą glazurę do domowego ciasta jogurtowego. Pyszne, miało być dziś na śniadanie, ale żołądek trochę popsuł mi plany. Dziś jedziemy zobaczyć moją Babcię jak śpiewa na festiwalu jej wsi. Może być zabawnie, takie stare jarmarki.

piątek, 12 lipca 2013

143. na co czekałam, czyli deszcz i pusty słoiczek


Zdjęcie koszmarne, ale w domu ciemnica. Ale nie wiedząc czemu, strasznie czekałam na deszcz.  Może śniadanie niedobrane do pogody, ale dawno właśnie tak nie wykorzystałam pustego słoiczka. A w końcu mamy lato.



czwartek, 11 lipca 2013

142. wszystko w jednym śniadaniu


/przepis na pudding
Gotuję kaszę mannę wg instrukcji na opakowaniu (właściwie to zawsze na oko, ale dobra :D - aha, no i ja bez cukru). W międzyczasie rozmrażam truskawki (mogą być też świeże, ja miałam tylko takie) i rozpaćkowuję je widelcem. Dodaję do gotowej kaszy, mieszam. Brzoskwinię kroję w kostkę, dodaję do kaszy. Naczynko, do którego włożę pudding, płuczę pod bieżącą wodą i nie wycieram. Przekładam część kaszy, wtykam kilka kostek czekolady, przekładam kolejną część, wygładzam łyżką, zawijam w foliową torebkę i wstawiam na noc do lodówki.

Jak widać dziś nie mogłam się zdecydować czego chcę. Pudding trochę rozwalony przez nadmiar owoców, nie mniej jednak - pyszny. Bardzo.


środa, 10 lipca 2013

141. nie chce mi się


Zastanawiałam się, czy w ogóle publikować coś takiego, ale stwierdziłam, że zwyczajnie brakuje mi tych codziennych kilku słów. Odmówiłam propozycji pracy, choć niby jej tak chciałam. Miałabym zapieprzać jako kasjerko-barmanka razem z moją przyjaciółką. Wiem, jak ona się tam męczy, chociażby dlatego, że o tym mi napisała po pracy - o 1 w nocy. Chybabym zwariowała. I trzeba pamiętać, że nadchodzi klasa maturalna. Już w ogóle nie będę tu przyjeżdżać.I chcę muszę wygrać olimpiadę. A to znaczy, że muszę zacząć pracować na nią teraz.

Ostatnie "szkolne" (dziecinne?) wakacje powinny być takie, jakie są teraz. Nieskrępowane.

To ja idę po lody.

wtorek, 9 lipca 2013

140. owsianka na miętowym naparze


/przepis
Na dno miseczki ułożyłam kilka dużych listków świeżej mięty. Wsypałam płatki owsiane, zalałam wrzątkiem, zostawiłam do napęcznienia na czas porannego prysznica. Potem dolałam jeszcze wody i zagotowałam. Gotowałam przez jakiś czas, potem dodałam trochę starkowanej zielonej cukinii i pół zielonego jabłka. Gotowałam do zgęstnienia. Wyłączyłam gaz, dodałam sok z limonki, przykryłam na chwilę do odparowania. Podałam z pestkami dyni i białą czekoladą.

Nigdy nie spadajcie ze stoku. Górki. Czegokolwiek. Przez tę moją nogę kompletnie zapomniałam, że uszkodziłam sobie jeszcze bark i ramię (delikatnie). Wczoraj stwierdziłam, że skoro mam Endomondo, to nad basenem przyjaciółki zmobilizuję się i naprawdę popływam, a nie tylko potaplam się z wielkim dmuchanym żółwiem. Przez całą noc nie mogłam spać, budząc się co godzinę, z ogromnym bólem ramienia, barku i obojczyka. Nawet tabletki nie działały. Dziś, niewyspaną mnie oświeciła mama - pływanie. Jak wsadzenie palca do otwartej rany. Kto by pomyślał, co?

PS: Dodajcie mnie do Endomondo, choć pewnie nie mogę się z Wami równać, sportowcy :D



poniedziałek, 8 lipca 2013

139. na szybko


Musli mistrz. Choć tydzień amerykański w Lidlu się kończył, lećcie zobaczyć, czy nie ma go na półce ze starymi towarami. I ja to zrobię.

Lecę na basen do przyjaciółki. Miłego dnia!

niedziela, 7 lipca 2013

138. mamine placuszki drożdżowe


Wczoraj pierwszy dzień od przyjazdu tutaj nigdzie nie wychodziłam. Cały dzień. Chwilami było mi naprawdę dobrze, chwilami dochodziło do mnie lekkie załamanie, że znowu nie było tak, jakbym oczekiwała. Znowu moje wyobrażenia przeważyły rzeczywistość, a karma triumfowała. Więcej bełkotu na drugim blogu.

Dziś jest lepiej (z nogą). Już tak nie kuleję, nie jest już tak spuchnięta. Nie mogę się doczekać, jak znowu będę mogła jeździć rowerem. Ściągnę sobie Endomondo. Pomogę.

sobota, 6 lipca 2013

137. jajecznica i nieudane lądowanie


Wczoraj jadłam taki makaron, połączenie jest naprawdę dobre.
Chyba wierzę w karmę. Tak bardzo bałam się, że na "fantastyczny" weekend jaki miałam mieć zarażę się od mamy grypą żołądkową. Pokłóciłam się z nią, przez to, że chodzę do późna. Wczoraj było ognisko. Powiedziała bym bawiła się dobrze i była tam ile mi się chce. Grypą się nie zaraziłam, za to jeszcze przed imprezą spadłam ze skarpy. Miałam buty na koturnie. Noga mi się przekrzywiła. Przez kilka godzin ogniska niewiele bólu czułam, dopóki mojej przyjaciółce nie zachciało się jeść. Idąc było coraz gorzej. Na ognisko nie wróciłam, za to zwijałam się w domu z bólu. Najpewniej jest to ścięgno. Karma, weekend i tak się nie uda, tak jak coś, na co bardzo liczyłam. Zawsze tak jest.

piątek, 5 lipca 2013

136. ogroooomne panini


Zdenerwowała mnie mama. Swoimi porównaniami i ciągłym traktowaniem mnie jak 15 latkę, choć jestem już pełnoletnia. Nie rozumie, że w tak małym mieście nie ma co robić innego wieczorami, oprócz zwykłego łażenia, siedzenia, chillowania. A ja nie rozumiem o co jej chodzi.

czwartek, 4 lipca 2013

135. Munchy Bites


Munchy Bites to cudo. Pestki dyni, nerkowce, migdały i pistacje zatopione w bogatej ciemnej czekoladzie i miodzie. Bardzo porządny skład, bardzo duże kawałki. Przyszły w paczce od ciotki, łącznie z 1,5kg pojemnikiem precli z masłem orzechowym i stertą szmat, których nigdy na siebie nie założymy.

Moja mama dostała grypy żołądkowej. Izoluję się przez to ze śniadaniem w pokoju, boję się strasznie, że się zarażę - każdy wie jak cholernie jest to zaraźliwe. Mam trochę zamieszania w życiu prywatnym, ale mi się to zaczyna podobać i w weekend wszystko miało się możliwie rozwiązać. Nie mogę zostać przykuta do łóżka (kibla).

środa, 3 lipca 2013

134. owsianka warzywno-owocowa


Wczorajszy dzień zakończył się bardzo pozytywnie, nie mniej jednak początek był dosyć... żenujący. Dostałam niesamowicie długą wiadomość od mojej byłej współlokatorki oceniającą mnie jaka to ja byłam, a jaka nie byłam. Pachnie gimnazjum.... ale ona ma 25 lat. Ciosem poniżej pasa było wplątanie w to niedorzeczności na temat mojej Mamy, która akurat była świadkiem jak to czytałam, więc też to przeczytała. No i zaczęła się wojna.

Staram się nie przejmować, jak mówiłam, mam to już za sobą, zmieniłam mieszkanie, teraz mam wakacje - jestem w domu. Mogę się cieszyć dzisiejszą plażą z braćmi mojej przyjaciółki, a potem mamy w końcu pretekst, by iść razem z nimi do lunaparku :D

wtorek, 2 lipca 2013

133. no hej / bogate francuskie tosty


Już jestem, cała, zdrowa, zadowolona i z internetem :) Z przeprowadzki jestem baaaaaardzo zadowolona, w końcu wyzbyłam się tego szajsu, który mnie otaczał - nowe miejsce, nowy start. Uśmiecham się codziennie kiedy wychodzę do sklepu (trzy kroki) i widzę tęczę na Placu Zbawiciela, patrzę na ludzi, którzy się tam kręcą, idę na śniadanie o 9 rano do mojej ulubionej Charlotte (kiedyś pójdę tam w piżamie). To była jedna z lepszych decyzji (zresztą mi narzucona), którą ostatnio podjęłam. Kolejny krok w życiu.

Jeżeli chodzi o jedzenie, przez tych kilka dni nic nie kupowałam. 2 dni z rzędu, by wykorzystać mąkę, piekłam margharitę. Potem obiad w salad story, następnego dnia szybki makaron aglio olio, a jeszcze innego croque madame (bez mięsa) właśnie w Charlotte. 3 dni z rzędu ta sama granola z patelni - z kakao, syropem z czarnej melisy, wiórkami kokosowymi i daktylami.

Ze świadectwa jestem zadowolona. Pomimo tylu narzekań jednak w tej szkole się jakoś zaaklimatyzowałam. No i po wakacjach jestem maturzystką.


Zapraszam do obserwowania swojego bloga przez Bloglovin'

Follow on Bloglovin