Pokazywanie postów oznaczonych etykietą liebster blog. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą liebster blog. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 21 stycznia 2014

315. dynia o tej porze...? +LB


Milk oatmeal with banana, pumpkin, sea salt, nutmeg and cinnamon; served with natural yogurt and peanut butter

Roku! A wszystko dzięki kochanej mamie, od której również (na pokuszenie) dostałam trochę JIF'a. I byłyśmy w rewelacyjnej knajpce, Vapiano, która wygląda jak ekskluzywny bar mleczny. Zbiegają się wszystkie białe kołnierzyki z centrum na lunch, miejsce jest ogromne, oszklone, z drink barem. Jednak nie podchodzi żaden kelner, jedzenie zamawiasz sam przy osobnych stoiskach-kuchniach (pizza, pasta, antipasti&salad). Ceny pizzy wahają się od 15 do 30 zł, makaron kosztuje ok. 23, reszta dań podobnie. Dodatki są wyszukane i przepyszne. Również sezonowo zmieniają się dania sezonowe. Ja zamówiłam sezonową pizzę z mozarellą, kozim serem, pastą czosnkową i z pieczonymi pomidorami marynowanymi w ziołach.


 Zostałam nominowana przez Wiktorię. Dziękuję :*

1. Jakie książki/filmy lubisz najbardziej? Książki przeróżne - od Harry'ego Pottera, Gry o Tron i Władcy Pierścieni, poprzez biografie ciekawych osobowości, po klasyki literatury rosyjskiej. Filmy lubię najbardziej z lat 70-90, najczęściej uznane w kinematografii, często szalone (typu Kubrick, Tarantino) ale też te z drugim dnem. Jednak inne "głośne" z czasów współczesnych również (jestem np. fanką wszystkich Batmanów). Najważniejsze jednak dla mnie w filmie jest to, żeby miał jakąś zagadkę.
2. Czego najchętniej się uczysz? Historii
3. W jakim kraju chciałabyś pracować? Mój zawód raczej wymaga pracowania w Polsce, jednak mogłabym być wysłannikiem - wszędzie
4. Czym jest dla ciebie aktywność fizyczna? Po części przymusem, który sama sobie nakładam, ale jakoś coraz ciężej jest mi wyobrazić sobie bez tego dzień. Jednak jazda na rowerze jest dla mnie czystą przyjemnością.
5. Doskonały utwór na dziś to... Chase&Status - No problem
6. W życiu kieruję się... Własnym zdaniem.
7. Spodnie czy sukienka? Sukienka.
8. Słowo, które często powtarzam to...  o mój boże?
9. Gdzie czujesz się najbezpieczniej? Chyba w rodzinnym domu, jednak.
10. Dogadujesz się z rodzicami? Z mamą czy tatą lepiej? Ciężko powiedzieć, ponieważ drugi rok mieszkam bez mamy, a 8 bez taty. W dzieciństwie było lepiej z tatą, teraz raczej mama, mam zbyt podobny charakter do taty.
11. Nie mogę doczekać się... Super długich wakacji po maturze!




wtorek, 26 listopada 2013

269. ciasto marchewkowo-pomarańczowe z ciasteczkowym nadzieniem + 10 faktów o mnie


Rye carrot cake with fresh orange juice and orange peel filled with cookies spread

/przepis
1/2 szklanki mąki żytniej
1 marchewka starta na grubych oczkach
1 jajko
sok wyciśnięty z 1 pomarańczy
skórka starta z tej samej pomarańczy
cynamon
gałka muszkatołowa
szczypta sody oczyszczonej
szczypta soli morskiej
łyżka kremu ciasteczkowego

Jajko bełtamy z sokiem, dodajemy startą skórkę, marchew, mąkę i przyprawy, mieszamy. Masa powinna wyjść gęsta. Przekładamy połowę do natłuszczonej kokilki, dodajemy łyżkę kremu i przykrywamy ją resztą masy, wyrównujemy. Pieczemy do suchego patyczka ok. 40 minut.

I ja musiałam spróbować tego kremu :) Pyszny, jednak jak dla mnie trochę za słodki (ale jednak w końcu to ciasteczka, muszą być słodkie!), no i skład przyprawia o zawrót głowy - ale czasem można. Przygotujcie się na tydzień śniadań przygotowanych dzień przed - próbne matury, w szkole o 8:15, a nawet i wcześniej. Także lecę a Was zostawiam z 10 faktami o mnie, do których nominowała mnie Natalie - dziękuję!

1. W dzieciństwie chciałam być baletnicą albo malarką, potem stwierdziłam, że będę aktorką, dopiero później - dziennikarką. W każdym razie zawsze "artystką".
2. Jako właśnie "mała artystka" uwielbiałam deklamować wiersze - od małego, czego nie pamiętam - "stoi na stacji lokomotywa" przed wszystkimi gośćmi rodziców, później - byłam uczestniczką wielu konkursów recytatorskich, które z reguły wygrywałam.
3. W gimnazjum wygrałam olimpiadę z języka polskiego - w związku z tym miałam dostęp do wszystkich liceów w Polsce i przeprowadziłam się do Warszawy w drugiej klasie (czego żałuję - mogłam w pierwszej, do wielu szkół nie miałam już dostępu poprzez brak miejsc, nawet z tą maksymalną liczbą punktów).
4. Równocześnie okazało się, że źle wybrałam i w drugiej klasie bardzo żałowałam, że nie byłam bardziej ambitna i nie poszłam do najlepszej szkoły tutaj, a jedynie do ok. 10 w rankingu (okazało się, że rankingi to bujda, życie).
5. Pomimo tego, że mam kolczyk w nosie (przegroda - septum), chowam go do szkoły - nie jest ona wymagająca względem ubioru (masa ludzi z przeróżnymi kolorami włosów), jednak obawiam się trochę reakcji mojej nauczycielki z historii (dużego autorytetu).
6. W pierwszej i drugiej klasie gimnazjum miałam raczej smętny okres swojego życia - "fazę" na książki o narkomanach, pisałam również wiersze, dużo wierszy.
7. Jeszcze wcześniej prowadziłam bloga o syrenkach H2O - tak, wiem - ale śmieszniejsze jest to, że poznałam wtedy bardzo dużo ludzi - z jedną dziewczyną utrzymuję kontakt do teraz, przyjechała do mnie kilka razy.
8. Innym etapem mojego życia było zafascynowanie modą - z tego okresu mam liliowe i białe martensy oraz magazyny Vogue ze Stanów (wyżebrane od ojca), czy z krajów, które odwiedzałam. Oglądałam wtedy też wszystkie możliwe kolekcje. 
9. Mam przyjaciółkę, z którą trzymamy się ze sobą (z niewielkimi przerwami) od małego-małego - nasza przyjaźń na szczęście i te przerwy, i mój wyjazd przetrwała.
10. W dzieciństwie bałam się zdjęć rentgenowskich - były przede mną chowane w najciemniejszy głąb szafy. Teraz nie mam żadnych fobii.

Jak widzicie fakty całkiem retrospektywne. Dla zainteresowanych - 20 faktów o mnie (innych :)).

niedziela, 17 listopada 2013

260. oczyszczenie +LB (kolejny)



Nie przełknęłabym nic więcej. Impreza? Była jak wesele. Totalnie. Przyjechaliśmy tam trochę za wcześnie (na szczęście miałam podwózkę w dwie strony), a tu pusta sala, balony, tylko jakieś dzieciaki biegają. Po czym widzimy - podjeżdża samochód, a tam wysoka blondynka, która wyglądała jak jubilatka. Myślimy - super, zepsuliśmy właśnie niespodziankę. Chowamy się za płot. A tu jej mama, praktycznie identyczna - chodźcie chodźcie, tam można palić. Taaak to wyglądało jakby dzieci się chowały bo palą haha. Jubilatka przyjechała limuzyną, nadal niczego nie świadoma. Były fajerwerki. Była jakaś połowa mniej osób niż miała być (co jest moim zdaniem bardzo niefair patrząc na wydane na nas fundusze). Była masa jedzenia (w końcu dostałam dobre wegetariańskie porcje, to się chwali), masa alkoholu, tańczący wujkowie, babcie, dzieci, wodzirej.... no wesele. Czy jubilatka była z tego 100% zadowolona? Nie sądzę. Ale bądź co bądź dobrze się bawiłam, trochę zintegrowałam ze swoją (bardzo małą) częścią klasy, no i wszyscy stwierdziliśmy, że właśnie tak będzie wyglądać studniówka.
*
Tym razem zostałam nominowana przez Don'tforgettosmile :*

1. Czy żyjesz w miarę ekologicznie? Co robisz w tym kierunku?
Chciałabym bardziej niż żyję teraz. W sumie wegetarianizm jest ekologiczny. Plus wybieram chodzenie pieszo, rower (nie mam karty miejskiej - ale to chyba powinno się zmienić, bo robi się coraz zimniej. Wszak autobus jest ekologiczny). Jak już będę mieszkać sama to kupię sobie specjalny kosz do segregacji. No i kiedyś jak już będę miała milion milionów mogę działać na rzecz Greenpeace lub WWF.
2. Co robisz w ramach odpoczynku po ciężkim tygodniu?

Reset, koniecznie. Po prostu leżenie, film, książka... w piątek grałam w zapomniane przeze mnie Heroesy. Oczywiście też jakaś aktywność - ale obecnie robię ją codziennie więc się nie liczy.
3. Ulubione nadzienie do naleśników?

Chyba pozostaję przy klasycznym twarogu :)
4. Ostatnio przeczytana książka?

Przeczytana? W sumie żadna, chyba, że liczą się Chłopi t. I (tyle musieliśmy i więcej nie zdzierżę). Nadal czytam "Zeldę" i "Polskę Piastów".
5. Ulubiony jesienny zapach?

Hmmm chyba po prostu zapach liści, taki charakterystyczny, jaki w parkach się czuje :)
6. Co byś dzisiaj zjadła na deser?

Żebym to ja mogła zjeść deser, zjadłabym wszystko!
7. Masz już określone plany na przyszłość i starasz się je realizować?

Tak, chcę być dziennikarką. Chodzę na warsztaty dziennikarskie (co maturzystce zajmuje kupę czasu), które od razu działają charytatywnie - będziemy prowadzić debatę podczas festiwalu o prawach człowieka. Niby mam też umowę z wolontariackim magazynem, ale jakoś on nie rusza. Nie wiem tylko co ze studiami - raczej wszyscy (i ja już w sumie też) krytykują dziennikarstwo. Nie mniej jednak po maturze będę szukać sobie staży i być może już jakiejś pracy w zawodzie.
8. Za co lubisz/ nie lubisz Boże Narodzenie?

Lubię bardzo. Za śnieg, za pierwszą gwiazdkę, za spokój, za dobre jedzenie, za rodzinę, za choinkę, za piękny zapach, za to, że wszyscy jakoś bardziej się wtedy starają, nie będę ukrywać (choć dorosła ze mnie baba), że za prezenty też - ale za dawanie ich również.
9. Jesteś już gotowa na zimę? 

Haha masz na myśli czy zapuszczam sobie futerko albo obrastam w tłuszcz?
10. Co sądzisz o warzywnych sokach?

Tylko marchewkowy, za resztą nie przepadam.
11. Dynia czy cukinia?

Dynia, dynia, dynia!

sobota, 16 listopada 2013

259. marchewkowe ricotta hotcakes +LB




Klasyk, który nigdy mi się nie znudzi :) A ricotta hotcakes po raz drugi - i na pewno nie ostatni, teraz będę szukać nowych wariantów. Wymaga to tylko częstych wypraw do Lidla, gdzie takowa kosztuje bynajmniej mniej, niż w pobliskich sklepach/Carrefourze.

Co przeczytacie potem w LB - dzisiaj mam imprezę. Złość mnie tylko bierze, bo przy naprawdę niewyobrażalnych funduszach, jakie jej mama w to wkłada, nie pomyślała nijak o tym jak się tam dostaniemy, czy wrócimy (a to prawdziwe zadupie jest). Byłam taka szczęśliwa i w ogóle kiedy na mapie zobaczyłam, że to całkiem blisko od przystanku autobusowego - no ale tak, mapa ma skalę, czego uczą się dzieci w podstawówce - okazało się to być około 40 minut drogi po nieznanych nikomu drogach. Czekajcie kolejnej historii z cyklu "Pyza na polskich dróżkach", tym razem w eleganckiej sukience i na koturnach!

*

Zostałam nominowana przez Wiktorię B. Dziękuję :)*

1. Najlepsza piosenka poprawiająca nastrój to..?
Hmmm może The Smiths - There Is A Light That Never Goes Out? Albo muzyka Parov Stelar. W sumie nie wiem, dużo różnej muzyki lubię i słucham.
2. Jaki jest Twój ulubiony smak lodów?
Szalałam za lodami w Stanach jak tam byłam - te wszystkie Haagen-Daazs i Ben&Jerry's o smakach ciasteczkowych, karmelowych, masła orzechowego i grom wie tez jakiego - i to wszystko razem. No ale klasyczne waniliowe z prawdziwą laską wanilii też są świetne :)  
3. Jaki zapach najbardziej kojarzy Ci się z Bożym Narodzeniem?
Pomarańcze z wbitymi goździkami, zawsze robimy z mamą taką dekorację. I zapach choinki!  
4. Ile czasu poświęcasz na naukę?
Staram się codziennie, no i mam zawalone weekendy. Ot klasa maturalna...
5. Czym chcesz się w życiu zajmować?
Chcę być dziennikarką. Będę dziennikarką (podobno samomotywacja jest najważniejsza!).
6. Moją największą zaletą jest...
Upór w dążeniu do celu? Chyba tak.  
7. Jestem z siebie zadowolona, gdy...
Zrealizuję wszystko co sobie założyłam.  
8. Mam wielką ochotę na...
Czekoladę. Na razie nie do zrealizowania.
9. Łyżwy, narty czy snowboard?
Na niczym nie jeżdżę specjalnie dużo, ale jak już to łyżwy. Żałuję, że jak byłam mała tego nie praktykowałam, łyżwiarstwo figurowe jest przepiękne! Tak samo jak żałowałam, że mama nie zapisała mnie na balet (haha te dziecięce marzenia bycia "artystką").  
10. Najlepszy sposób na spędzenie wolnego czasu, to.. ?
Rower! Jeśli jest pogoda. A jak za oknem śnieg, wiatr lub deszcz - książka pod kołdrą i kawka :) Albo dobry film. Albo impreza, ale z fajnym towarzystwem.  
11. Jakie masz plany na najbliższy weekend?
Impreza-niespodzianka koleżanki organizowana przez jej mamę - będzie to pewnie przypominało wesele (w takim miejscu jest organizowane), no ale wbijam się w ładną sukienkę, najem się, naśmieję zapewne, no i open bar... :) 

Kompletnie nie mam pomysłu na pytania, a już teoretycznie 2 razy powinnam je zadać - czekam, aż coś mnie natchnie!

czwartek, 14 listopada 2013

257. słodka i otulająca +LB







I, I wish you could swim
Like the dolphins, like dolphins can swim
Though nothing,
nothing will keep us together
We can beat them, for ever and ever
Oh we can be Heroes,
just for one day

*

Zostałam nominowana przez Sanmę. Dziękuję :* Nominacje i pytania przy innej okazji.

1. Czy według Ciebie dla miłości można poświęcić wszystko?
Nie
2. Z jakiego prezentu najbardziej byś się ucieszyła?
Z listu z Hogwartu. Serio. Bo uważam ten świat za magiczny i bajkowy, łączy się dla mnie z samymi dobrymi uczuciami - miłością, przyjaźnią, mądrością, odwagą, lojalnością... no i bardzo chciałabym, żeby taki świat istniał.
3. Otwórz dowolną książkę, na dowolnej stronie. Jak brzmi pierwsze zdanie (pełne)?
Ok, przyznaję, po drugim otworzeniu mam idealny cytat (właściwie cytat w cytacie) - "Może jak wyzdrowieję, nie będę się tak bardzo bała sfruwać z wysoka i będziemy mogli pojechać razem.". 
4. Jesteś szczęśliwa? Uzasadnij.
Nie wiem. Wiem kiedy na pewno nie byłam szczęśliwa, pamiętam chwile, które naprawdę źle znosiłam i które czasem do mnie wracają. Teraz wielu z nas (i tak, ja też) ma taki tryb życia, że zwyczajnie nie ma czasu (a może tego unika?), żeby usiąść i zdać sobie pytanie "Czy jestem szczęśliwa/y?". Ja wiem, że na pewno paru rzeczy... może właściwie osób mi do szczęścia brakuje. Ale chyba się do tego przyzwyczaiłam. Czasem zbyt dużo od życia wymagam.
5. Jak myślisz, o czym ludzie najczęściej zapominają?
Właśnie o sobie samych. O spojrzeniu w głąb siebie - kim jestem dla siebie i dla świata, a kim chciałbym być, jakie mam oczekiwania do życia, co chcę zmienić, czy czuję się szczęśliwy, czy sprawiam, że ludzie są szczęśliwi.
6. Z jakim uczuciem kojarzy Ci się lustro? Dlaczego?‎
Nie ma żadnego uczucia, lustro kojarzy mi się z ocenianiem. To nie tak, że boję się luster - lubię je - ale za każdym razem jak w nie patrzę oceniam samą siebie. Czy to dobre? Chyba nie.
7. Co sądzisz o tym, kim jesteś w danej chwili?
Sądzę, że jestem silną, lecz trochę zagubioną kobietą, którą w sumie zawsze byłam. Ale z wieloma rzeczami już wygrałam. Chciałabym być lepsza dla siebie i dla innych. I chciałabym w końcu sprawić, że będę dla kogoś tą jedyną. Jak już mówiłam - i światu, i sobie stawiam za wysoką poprzeczkę. Chciałabym móc czasem odpuścić. Przestać tak mocno szukać tego wszystkiego, czego szukam.
8. Czy magia w dzisiejszych czasach istnieje?
Dla mnie istnieje magia chwili. Czasem dzieje się coś tak pięknego i nieprzewidywalnego - może to być gest, uczucie, dostrzeżenie czegoś wyjątkowego. Takich magicznych rzeczy się nie zapomina.
9. Czy jest coś czego nie tolerujesz na tym świecie? Co takiego?
Jest masa rzeczy, których nie toleruję. Zaściankowość, głupota, brak otwartości na innych i na wiele spraw, rasizm, homofobia, szowinizm, brak perspektyw na życie, obrazu samego siebie, wyzysk, przemoc, dwulicowość, stereotypy (również łączy się z tym tzw. Polak-katolik - i presja w naszym kraju związana z Kościołem), dewotyzm (widoczne jest to w małych miasteczkach i na wioskach, byle zamieść pod dywan największe gówno a na nim my tacy pobożni)... mogłabym tak wyliczać i wyliczać.
10. Jakie jest najpiękniejsze słowo na świecie?
Chyba magia. Częściowe uzasadnienie w punkcie 2 i 8.
11. Gdybyś mogła zrobić wszystko - co byś zrobiła?
Nie chciałabym móc zrobić wszystkiego, bo wtedy życie stałoby się przewidywalne - a to jedna z gorszych rzeczy, która może się zdarzyć. No chyba, że stworzyć Hogwart :)

niedziela, 29 września 2013

211. lil pumpkin monster +znowu LB



*użyłam puree z pieczonej dyni

To chyba najlepsze pancakes, jakie ostatnio jadłam. Bardzo delikatne. Bardzo słodkie. Bardzo puszyste (dodałam też sody oczyszczonej). Gdyby nie krowie mleko, byłyby w pełni wegańskie. Dzięki dyni i bananowi nie rozwalają się aż tak bardzo jak inne bezjajeczne. Są praktycznie idealne. Tylko zaraz usłyszę pewnie pytanie - CZEMU TYLKO DWA? A no temu. Tak wyszło. Są duże. Całkiem sycące. Ale to nie znaczy, że nie pochłonęłabym jeszcze jakiegoś zyliona takich. Tytuł? No przyjrzyjcie się tej mordce! Wygląda jak rodem z Ulicy Sezamkowej czy czegoś takiego :D


Stopniowo narasta we mnie złość, smutek. Chyba powraca jesienna kur*ica.

*
Zostałam nominowana przez Sanmę :* Nie chce mi się nominować drugi raz, dlatego do gry zapraszam każdego, kto chce :)


1. Kawa czy herbata?
Kawa!!!
2. Jeśli obiad na wytrawnie to...
Obiad zawsze na wytrwanie :) Makaron w przeróżnej postaci, ostatnio też zajadam się kaszottami.
3. Ulubione zwierzątko domowe i dlaczego ono?
Kot! Bo sama takiego mam (niestety nie przy mnie, ale poczekaj, aż będę miała własne mieszkanie), uwielbiam te zwierzęta i sama się z nimi utożsamiam.
4. Najgorsza rzecz, jaką w życiu przeżyłaś?
Sporo tego było a większość raczej upokarzająca
5. Ulubiony serial z dzieciństwa?
Muminki. A teraz przeżywam drugą młodość i uwielbiam Sailor Moon.
6. Ulubiona piosenka/teledysk z dzieciństwa?
Nic mi nie przechodzi do głowy prócz Aqua - Barbie Girl
7. Ulubiony zapach perfum?
Uwielbiam perfumy Marca Jacobsa, wcześniej miałam Daisy, teraz Dot (które kocham), no i czaję się na najnowsze - Honey
8. Dokończ zdanie: sprzątanie jest...
Konieczne, jeśli nie chcesz zarosnąć grzybem :D
9. Miasto czy wieś?
Miasto, duże miasto!
10.Lato czy zima?
Lato
11.Ulubione święto? (Błagam tylko nie święto zmarłych... xd)
Halloween się liczy? (haha)

sobota, 28 września 2013

210. warzywa karmelove na naleśnikową sobotę + Liebster Blog


/przepis
naleśniki:
pół opakowania proszku budyniowego toffi
mąka pełnoziarnista (dosypujemy jej tyle ile brakuje do proporcji w normalnych naleśnikach)
jajko
trochę mleka

miksujemy wszystko na gładką masę o odpowiedniej, lejącej się konsystencji. odstawiamy.

nadzienie
dynię i marchewkę (u mnie naprawdę mały, resztkowy kawałek) kroimy na małe części. dodajemy łychę kajmaku, sok wyciśnięty z połowy pomarańczy i cynamon i dusimy na małym ogniu do zmięknięcia warzyw

W taki niekonwencjonalny sposób żegnam naleśnikową sobotę. Fajna była! Na pewno będę tęsknić za sobotą z naleśnikami, choć w sumie może przy tym zostanę? :)


*

Zostałam nominowana przez Wiktorię. Dziękuję pięknie!

1. Jaki jest Twój najgorszy dzień w tygodniu?
Taki, kiedy jestem wściekła i mam zły humor, to wybór czysto losowy.
2. Jesteś 'rannym ptaszkiem' czy raczej wolisz dłużej pospać?
Spaaaaać!
3. Ulubiony kolor.
Trudno stwierdzić, ubrań - czarny, ścian - biały, a rower mam błękitny.
4. W jakim miesiącu masz urodziny?
Kwiecień
5. O której chodzisz spać?
Kiedy chce mi się spać
6. O której wstajesz?
Jeżeli idę do szkoły na 9:10 to 8:10, jeśli na 8:15 to 7:15, jeżeli nigdzie nie idę to wypada jakoś między 9 a 10.
7. Jak daleko masz do szkoły?
10 minut piechotką
8. Czy rodzina i znajomi wiedzą o Twoim blogu?
Mama i jedna koleżanka
9. Najlepsze danie na zły humor to...
Makaron z kremowym sosem dyniowym i pietruszką
10. Zapamiętujesz sny?
Tylko pokręcone
11. Co najczęściej robisz w czasie wolnym?
W tym roku się uczę (yhm), a tak to jeżdżę rowerem, czytam gazety (Harper's Baazar i Newsweek), książki, oglądam seriale (zagraniczne), dobre filmy, czasem też coś-tm ze znajomymi

Moje pytania:
1. Ostatnie odkrycie muzyczne?
2. Najgorsze wspomnienie z przedszkola?
3. Ulubione ciasto?
4. Jaka pogoda sprawia, że najlepiej się czujesz?
5. Jakieś pozaszkolne, dodatkowe zajęcia? (do studentów: praktyki?)
6. Jesteś od czegoś uzależniona?
7. Czy jest jakiś typ ludzi, z którymi nigdy nie znajdziesz wspólnego języka?
8. Jakim byłabyś zwierzęciem po reinkarnacji?
9. Obyczaj (w naszym kraju lub nie) którego nigdy nie zrozumiesz?
10. Humanista czy ścisłowiec?
11.  Z kim z życia publicznego/fikcyjnego mogłabyś się zamienić rolami na jeden dzień? (Chodzi mi o konkretne imię i nazwisko, osoby prawdziwej, lub z książki/filmu itp.)

Nominuję: 
Cathy, Olę Sz, Magdę, whiness, Blathin, GrowingUp, Don'tforgettosmile, Aleksandrę, Marię'n, Rudzielca i Martynę

środa, 18 września 2013

200! egoistyczny muffin, egoistyczna ja (20 faktów o mnie)


/przepis
Pół dużego startego jabłka, mąkę pszenną pełnoziarnistą i płatki owsiane (nie powiem ile ale tak w stosunku pół na pół), kapkę mleka, łyżkę miodu i cynamon wymieszać dokładnie, żeby powstała gęsta masa. Przełożyć do formy wysmarowanej masłem, wetknąć jeżyny i orzechy i piec ok. 20 minut (zależy od piekarnika - do suchego patyczka w każdym razie.

Wiedziałam, że na 200 musi być wypiek. Wyjątkowy. Oczywiście (jak zwykle) nic nie wyszło tak łatwo jak bym sobie tego życzyła. Wczoraj po południu pojechałam na zakupy - po pierwsze nic nie miałam w domu, po drugie chciałam upolować coś specjalnego. Na miejscu oczywiście kompletnie o tym zapomniałam i kupiłam najpotrzebniejsze rzeczy. Nie zaszłam też do warzywniaka. Przypomniałam sobie o tym wszystkim wieczorem, jak już leżałam zakopana w kołdrze, na zewnątrz lał okropny deszcz - kiedy pomyślałam, że powinnam już zacząć coś piec. Chciałam wykorzystać jakiś zalegający od dawna w zakładkach przepis - ale hej, tam są jajka - a ja nie mam też jajek. No i wyszedł ten muffin. Upieczony wieczorem, to był od razu test mojego piekarnika - równie dobrze mogłabym go upiec rano, bo okazało się to bardzo szybkie. Choć znając moje tendencje do spóźniania się byłoby to i tak ryzykowne. Zdjęcie też rano nie chciało mnie niestety słuchać.

Muffin naprawdę smaczny, zwarty ale i wilgotny, baaaardzo sycący (po połowie miałam dosyć), a orzechy dopełniały wszystko.

Z tej okazji postanowiłam w końcu dołączyć do zabawy 20 faktów o mnie. Jakby ktoś miał jeszcze jakieś pytania - śmiało, piszcie :)

1. Jestem wegetarianką od 4 lat, dobrowolnie.
2. Rok temu przeprowadziłam się samodzielnie do Warszawy z Augustowa (odległość 246 km) równocześnie zmieniając szkołę w środku nauki - do klasy drugiej liceum.
3. Mój tata mieszka w Nowym Jorku od 7 lat, mam też tam prawie całą rodzinę z jego strony,  miałam Zieloną Kartę i w związku z tym jeździłam tam co rok na miesiąc wakacji - byłam bodajże 6 razy, w tym roku zrezygnowałam (czyli zamknęłam przed sobą "bramę" wjazdu tam).
4. Przez całą 3 gimnazjum odchudzałam się, schudłam 13 kg, równocześnie wpędzając się w niestwierdzone zaburzenia odżywiania - z których przy pomocy mamy (obyło się bez psychiatry) udało mi się wyjść, choć skutki fizyczne i psychiczne odczuwam w sumie po dziś dzień. Myślę też, że to mój ojciec i jego matka mnie w to wepchnęli.
5. Uwielbiam koty (sama mam czarnego - niestety w domu, jak już będę miała własne mieszkanie to też sobie przygarnę) i również się z nimi utożsamiam - wierzę, że gdyby istniało coś takiego jak reinkarnacja, na pewno byłabym kotem - samodzielnym indywidualistą. Kot z półksiężycem to także taki mój życiowy symbol.
6. Jestem ateistką.
7. Jestem albo czarna, albo biała - ludzie albo mnie lubią, albo nienawidzą. Zresztą w takich samych kolorach postrzegam świat.
8. Uwielbiam jeździć rowerem, to mój sposób na odreagowanie. Będąc w domu jeżdżę poza miastem i po lesie - tu niestety niewiele mam możliwości, jednak rower posiadam (i nim najczęściej wszędzie dojeżdżam), miejski, błękitny, z koszykiem w syrenki.
9. Zawsze mam pomalowane paznokcie u rąk.
10. Moimi podróżniczymi marzeniami są Australia, Grecja i Tokio.
11. Moi rodzice rozwiedli się kiedy miałam 6 lat.
12. Uwielbiam dobre kino, najbardziej filmy z lat '90 i trochę wcześniejsze.
13. Zawsze mam swoje zdanie i przez to jestem uważana za osobę wymądrzającą się.
14. Interesują mnie wielkie osobowości np. dyktatorowie. Uwielbiam też Marilyn Monroe.
15. Moją ulubioną książką jest Harry Potter, którego pierwszą część przeczytała mi mamę, a resztę przeczytałam sama - po zylion razy.
16. Mam w sumie 7 kolczyków - po dwa razy przebite uszy, na prawym uchu helix (chrząstka u góry) i tragus (ta taka mała część ucha przy policzku), oraz septum (przegroda nosowa). Chcę też mieć kilka tatuaży.
17. Wiem, że chcę być dziennikarką i już w tym momencie się udzielam - po części po to tu się przeprowadziłam - jestem redaktorką w charytatywnym magazynie lifestylowym Helper's Magazine (jeszcze nie powstał) i biorę udział w warsztatach dziennikarskich.
18. Na maturze będę zdawać rozszerzony polski, angielski, wos, historię i podstawę matematyki.
19. Lubię rozmawiać z ludźmi, jestem bardzo otwarta, ale najczęściej i najchętniej z takimi, którzy mają coś do powiedzenia - nienawidzę nudnych, nijakich ludzi.
20. Bardzo lubię modę, kiedyś interesowałam się tym bardziej, w tym momencie ograniczam się raczej do po prostu ubioru - najwięcej ubrań mam z ciuchlandów (ale kupuję je tylko w Augustowie - tam za grosze znajduję rzeczy oryginalne i z domów mody).