wtorek, 5 listopada 2013

248. krwawy dyniowo-bananowy pudding


Się spóźniłam z daniami na Halloween. Wczorajszy rozbryzgany granat wyglądał rodem z Dextera (nie napisałam o tym, zapomniałam!), a dziś kolejna "krwawa" wariacja. Ten mus jest rewelacyjny i po wieczornym przygotowaniu puddingu nie musiałam się dziś kompletnie wysilać, jedynie zrobić kawę. Będzie mi brakowało tych babcinych przetworów...

7 komentarzy:

  1. haha wiesz, że z wczorajszym granatem właśnie o tym pomyślałam? jakieś takie spaczenie dexterowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Halloween to tylko umowna data, kto powiedział, że halloweenowego śniadania nie można zjeść kilka dni później:p

    OdpowiedzUsuń
  3. Smacznie! Granaty u mnie kończą fatalnie...

    OdpowiedzUsuń
  4. pudding z jęczmiennych pewnie smakował wyjątkowo smacznie :) śniadanie morderczyni ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Babcine przetwory są niezastąpione!

    OdpowiedzUsuń
  6. mus śliwkowy obłędny :) uwielbiam takie słodkie, lepkie sosy <3

    OdpowiedzUsuń