czwartek, 29 maja 2014

413.

Bajgiel z serkiem philadelphia ze szczypiorkiem; sałata z oliwą, oliwkami i świeżym oregano
Bagel with cream cheese; lettuce with olive oil, olives and fresh oregano

Pogoda się zepsuła, jak i moje samopoczucie. Z dziewczyńskimi, znienawidzonymi (i w końcu regularnymi!) przypadłościami spędzę dziś dzień w łóżku z kotem i termoforem w sowę, oglądając Breaking Bad.
PS: Całkowicie rozumiem dlaczego w NYC kochają te śniadania. Marzę też o pewnej berlińskiej knajpce, którą ostatnio wynalazłam, gdzie do takiego bajgla można czytać miliony książek, które tam się znajdują i pić dobrą kawkę.

8 komentarzy:

  1. aż podskoczę do my'o'my po bajgla ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. berlińskiej, mówisz (piszesz) ? ;-) ... chętnie ją poznam! już niedługo, już niedługo!

    OdpowiedzUsuń
  3. A chciałam napisać, że nowojorskie śniadanie istnie

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz, że nigdy nie jadłam bajgli! Chyba muszę nadrobić!

    OdpowiedzUsuń
  5. hej, przecież jak regularne, to pomimo wszystkich niedogodności cieszyć powinny!
    nigdy nie miałam okazji jeść bajgla, serio. ale zawsze mi się podobały!

    OdpowiedzUsuń
  6. hmm też chyba nigdy nie jadłam bajgla...ale zawsze jak je widzę to wiem, że mam czego żałować ;p
    a pogoda ma się wkrótce poprawić!

    OdpowiedzUsuń