środa, 29 maja 2013

103. niewątpliwie najlepsza manna



Jadłam już ją wczoraj na kolację, jem ją też dziś. Kaszomannomania opanowała mnie niewątpliwie. Ta jest przepyszna i niespodziewana! Szafkę zwala mi cała torba poppingu amarantusowego i już nie do końca wiedziałam co z nim robić - wsypywanie go do gotującej się manny powoduje jeszcze jej zgęstnienie i nadaje jej fajnej chrupkości.

Nie poszłam na wf, w mieszkaniu (na szczęście jeszcze starym) kolejna rzecz się sypie - wanna. A przecież to w gruncie rzeczy jeden z najważniejszych mebli w domu. Nie dosyć, że się chamsko zatyka, to jeszcze teraz zepsuł się kran - i woda cieknie strumieniami, wczoraj wieczorem myślałam, że będę mieć powódź. Ale zakręciłam zawory i teraz muszę używać miski.

7 komentarzy:

  1. manna z masłem orzechowym na pewno najlepsza <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ej, wcale się nie dziwie, że dzisiaj powtórka! wygląda obłędnie:D

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie kasza zawsze na samym mleku (albo z budyniem)- i najlepiej jeszcze z cukrem, miodem albo syropem klonowym :D

    OdpowiedzUsuń
  4. jaka gęsta! i widzę, że nie tylko ja lubię mannę na kolację :)

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie manna zapomniana ostatnio, amarantus też. idę robić ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie brakuje w niej świeżych owoców i czegoś do posłodzenia:p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. morele dosładzają, nie jestem zwolenniczką zbyt słodkiego, odzwyczaiłam się :)

      Usuń