środa, 1 maja 2013

76. nocny, budyniowy pudding z kaszy jęczmiennej


/przepis
Kaszę jęczmienną gotowałam do rozpadnięcia, po jakimś czasie dodałam garść suszonych jabłek, żeby zmiękły. Po ugotowaniu dolałam trochę mleka (na oko, zakrywało ok 1/3 kaszy) i wsypałam kilka łyżek budyniu waniliowego. Wymieszałam. Zblendowałam wszystko na gładką masę, przełożyłam do słoiczków, wstawiłam do lodówki na całą noc.

Ten drugi słoiczek, z dżemem, jest wypełniony zaledwie do połowy, jak nie 1/3. Zrobiłam za dużo, a raczej ten po maśle jest taki malutki :) Okazuje się jednak, że w zupełności by wystarczył. Był genialny - pudding przykleił się do ścianek, więc pewnie gdybym go wyjęła, okazałoby się, że jest cały obleczony masłem orzechowym. Tak to się robi, gdy NAPRAWDĘ nie ma się nic w lodówce.

Małe sprostowanie - zauważyłam, że niektóre moje przepisy mają w nagłówku kaszę jaglaną. Nie wiem co mi strzeliło do głowy, skoro nigdy jej nie jadłam (tak, przyznaję się) - wszędzie była ta owa, prosta jęczmienna.

Ja jadę do domu :)

7 komentarzy:

  1. uwielbiam nocne puddingi :) ale nigdy jeszcze nie próbowałam z jęczmienną kaszą! czas nadrobić zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
  2. spróbuj koniecznie jaglanej- jeszcze lepsza ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. na słodko jej jeszcze nie jadłam... jeszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. babciny dżem i słoik po maśle - świetny pomysł an zjedzenie śniadanka <3

    OdpowiedzUsuń
  5. jakie dobroci w tych słoiczkach :D! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. No to miłego powrotu do domu ;)
    Lubię zarówno kaszę jęczmienną, jak i jaglaną.

    OdpowiedzUsuń
  7. I słoiczkowe znowu!.
    Jakoś w słoiczku lepiej smakuje:D

    OdpowiedzUsuń