niedziela, 26 maja 2013

100! o którym zapomniałam... owsianka


Przepis na owsiankę *nie użyłam suszonych jabłek ani cynamonu*

Dziś rano wstałam o 6.30 ledwo żywa, żeby wypuścić koleżanki, spieszące się na Polskiego Busa. Kiedy wstanę zazwyczaj nie mogę już zasnąć, niezależnie od tego jak bardzo jestem zmęczona. Wykąpałam się i zrobiłam śniadanie tak, jak kierował mną pokoncertowo zmęczony organizm. Dopiero teraz, patrząc na numerki. A więc owsianka - najprostsza.

Crystal Fighters. Jeden z nielicznych koncertów naładowanych naprawdę mega pozytywną energią, na jakim byłam, a na trochu już mi się udało być. Maj był dobrym miesiącem.



11 komentarzy:

  1. Gratuluję 100 ! Oby jak najwięcej :)
    Prostota często jest najlepsza! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje ;)
    Koncerty mają w sobie moc.

    OdpowiedzUsuń
  3. gratulacje stu śniadań;*
    jak zawsze pysznie !

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulacje stowki ;)
    Skusze sie na syrop daktylowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. owsianka idealna na jubileusz! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. 100! gratuluję! :) i oczywiście życzę kolejnych setek, tysięcy pysznych śniadań :)
    owsianka niby prosta, a jednak mam wrażenie, że na taki jubileusz śniadaniowy idealna!

    OdpowiedzUsuń
  7. owsianka na setne śniadanie, też dobra, szczególnie jeśli jest się wielbicielką owsianek :)
    i to chyba moje ulubione pokoncertowe śniadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Syrop daktylowy w owsiance, to chyba lepsze niż budyń!:) Również kolejnych setek życzę.

    Kolejna koncertowa bloggerka?:))

    OdpowiedzUsuń
  9. mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś. (; owsianka wygląda świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  10. gratuluję pierwszej setki :) uczczona pyszną owsianką!
    uwielbiam koncerty! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Zazdroszczę koncertu i gratuluję stówki :)

    OdpowiedzUsuń