Kasza jaglana na mleku z bananem, cynamonem, daktylami i masłem orzechowym
Milk millet with banana, cinnamon, dates and peanut butter
Od tygodnia, kiedy ostatnio wstawiłam post, dość sporo się zmieniło. Zacznijmy od mojej ogromnej kłótni z mamą, mojego prędkiego wyjazdu do Warszawy, jeszcze w złości, sprawdzenia wyników rekrutacji w dłużącej się drodze i koncertu Metallici (nie jestem fanką, miałam być tam z mamą, w sumie dla niej - nie wyszło, pojechałam z koleżanką). Od tygodnia jestem tutaj, odpoczywam, praktycznie nie wychodzę (co jest nowością w te wakacje!) - chyba, że na rower, albo kino pod chmurką. Już wracam do domu.
Najpierw dostałam się na dwa z trzech kierunków, na które złożyłam. Uniwersytet Warszawski - dziennikarstwo i stosunki międzynarodowe. Jednak wciąż było we mnie ukłucie za moimi wymarzonymi studiami - też dziennikarstwo, ale specjalizacja public relations i marketing, całkiem prestiżowe, limit miejsc - 30. Ja 1. na liście rezerwowych. No i wczoraj zaczęła się druga tura - dostałam się. 46 na liście, musieli ją powiększyć, ale czy mi to przeszkadza? Jadę przenieść papiery, Studiuję to, o czym od dawna marzyłam. Mam bezpośredni autobus, tym którym jechałam zawsze do szkoły, tylko trochę dalej. Obok wegetariańska knajpka z zupami za 5 ziko. Niby nie czuję zmian - w końcu jestem samodzielna w Warszawie od dwóch lat... ale chyba coś się zmieni. Na lepsze.