Nie mniej jednak zrobiłam! Przewróciłam! Wyszedł! Był pyszny!
Od niedawna zaczęłam biegać. Nie trenować, nie, i tak więcej chodzę niż biegnę. Koniecznie wieczorem. Koniecznie z dobrą muzyką. Koniecznie tak, jakby świat miał się skończyć.
A potem poszłam na huśtawki.
mi też zawsze opada, mimo że próbuję wszystkich sposobów na nieopadanie mojej mamy. jej zawsze wychodzi, mi nigdy. ale co tam, ważne że jest pyszny!
OdpowiedzUsuńwygląda apetycznie!:)
OdpowiedzUsuńomlet z babcinym dżemem - mniam !!
OdpowiedzUsuńKiedy ja ostatnio jadłam biszkoptowego na słodko!?.
OdpowiedzUsuńAż nie pamiętam...
podałabyś przepis na omlecik ?
OdpowiedzUsuńjasne, ubiłam pianę z białka z solą na sztywną masę, dodałam żółtko i wciąż miksowałam, potem wsypałam mąkę (na oko), wlałam trochę mleka, nadal miksując. wszystko blenderem z rączką-trzepaczką. smażyłam z obu stron na posmarowanej masłem patelni.
Usuń