Tak więc dziś dzień w podróży. Najpierw na groby, potem do Białegostoku - do babci do szpitala i na obiad - znalazłyśmy z mamą meksykańską knajpkę Peper's, z rewelacyjnym wystrojem, po rewolucjach Magdy Gessler - czekajcie na relację! Potem spotkanie z przyjaciółką w Białymstoku i od razu stamtąd na pociąg - niestety miejsce stojące. Fajny ścisk będzie.
A wczoraj na kolację - awokado zapiekane z jajkami, serem i chilli. Rewelacja :)
Tosty francuskie z chałki - smak dzieciństwa :) Ach, te babcine dżemy! <3
OdpowiedzUsuńTosty francuskie z chałki.. brzmi cudownie :)
OdpowiedzUsuńCzekam na relację z meksykańskiej knajpki,
pyszne śniadanie na "dzień dobry" i w drogę! :) miłego dnia! dla Ciebie i dla mamy, uściski również dla babci :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa tej restauracji, czekam na relację :)
chałka! sto lat jej nie jadłam! do tego dżem truskawkowy! wybacz, ale nic kreatywniejszego niż "mniam" nie wymyślę :)
OdpowiedzUsuńtakie domowe tosty z chałki i do tego z babcinym dżemem to z pewnością pyszny powrót do smaków dzieciństwa :) i to latte z cynamonem <3
OdpowiedzUsuńW takim razie ubierz wygodne buty... miejsce stojące, współczuję i życzę szybkiej podróży:*
OdpowiedzUsuńJa równierz z niecierpliwością czekam na relację :)
OdpowiedzUsuńTa kolacja musiała być genialna! Mniam :D
chałka to ewidentny smak mojego dzieciństwa!
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością!
istne domowe śniadanie. po takim ciężko wyjeżdżać, wiem coś o tym :)
OdpowiedzUsuń