Nie przełknęłabym nic więcej. Impreza? Była jak wesele. Totalnie. Przyjechaliśmy tam trochę za wcześnie (na szczęście miałam podwózkę w dwie strony), a tu pusta sala, balony, tylko jakieś dzieciaki biegają. Po czym widzimy - podjeżdża samochód, a tam wysoka blondynka, która wyglądała jak jubilatka. Myślimy - super, zepsuliśmy właśnie niespodziankę. Chowamy się za płot. A tu jej mama, praktycznie identyczna - chodźcie chodźcie, tam można palić. Taaak to wyglądało jakby dzieci się chowały bo palą haha. Jubilatka przyjechała limuzyną, nadal niczego nie świadoma. Były fajerwerki. Była jakaś połowa mniej osób niż miała być (co jest moim zdaniem bardzo niefair patrząc na wydane na nas fundusze). Była masa jedzenia (w końcu dostałam dobre wegetariańskie porcje, to się chwali), masa alkoholu, tańczący wujkowie, babcie, dzieci, wodzirej.... no wesele. Czy jubilatka była z tego 100% zadowolona? Nie sądzę. Ale bądź co bądź dobrze się bawiłam, trochę zintegrowałam ze swoją (bardzo małą) częścią klasy, no i wszyscy stwierdziliśmy, że właśnie tak będzie wyglądać studniówka.
*
Tym razem zostałam nominowana przez Don'tforgettosmile :*1. Czy żyjesz w miarę ekologicznie? Co robisz w tym kierunku?
Chciałabym bardziej niż żyję teraz. W sumie wegetarianizm jest ekologiczny. Plus wybieram chodzenie pieszo, rower (nie mam karty miejskiej - ale to chyba powinno się zmienić, bo robi się coraz zimniej. Wszak autobus jest ekologiczny). Jak już będę mieszkać sama to kupię sobie specjalny kosz do segregacji. No i kiedyś jak już będę miała milion milionów mogę działać na rzecz Greenpeace lub WWF.
2. Co robisz w ramach odpoczynku po ciężkim tygodniu?
Reset, koniecznie. Po prostu leżenie, film, książka... w piątek grałam w zapomniane przeze mnie Heroesy. Oczywiście też jakaś aktywność - ale obecnie robię ją codziennie więc się nie liczy.
3. Ulubione nadzienie do naleśników?
Chyba pozostaję przy klasycznym twarogu :)
4. Ostatnio przeczytana książka?
Przeczytana? W sumie żadna, chyba, że liczą się Chłopi t. I (tyle musieliśmy i więcej nie zdzierżę). Nadal czytam "Zeldę" i "Polskę Piastów".
5. Ulubiony jesienny zapach?
Hmmm chyba po prostu zapach liści, taki charakterystyczny, jaki w parkach się czuje :)
6. Co byś dzisiaj zjadła na deser?
Żebym to ja mogła zjeść deser, zjadłabym wszystko!
7. Masz już określone plany na przyszłość i starasz się je realizować?
Tak, chcę być dziennikarką. Chodzę na warsztaty dziennikarskie (co maturzystce zajmuje kupę czasu), które od razu działają charytatywnie - będziemy prowadzić debatę podczas festiwalu o prawach człowieka. Niby mam też umowę z wolontariackim magazynem, ale jakoś on nie rusza. Nie wiem tylko co ze studiami - raczej wszyscy (i ja już w sumie też) krytykują dziennikarstwo. Nie mniej jednak po maturze będę szukać sobie staży i być może już jakiejś pracy w zawodzie.
8. Za co lubisz/ nie lubisz Boże Narodzenie?
Lubię bardzo. Za śnieg, za pierwszą gwiazdkę, za spokój, za dobre jedzenie, za rodzinę, za choinkę, za piękny zapach, za to, że wszyscy jakoś bardziej się wtedy starają, nie będę ukrywać (choć dorosła ze mnie baba), że za prezenty też - ale za dawanie ich również.
9. Jesteś już gotowa na zimę?
Haha masz na myśli czy zapuszczam sobie futerko albo obrastam w tłuszcz?
10. Co sądzisz o warzywnych sokach?
Tylko marchewkowy, za resztą nie przepadam.
11. Dynia czy cukinia?
Dynia, dynia, dynia!
sama nie wiem, czy taki rozmach by mi odpowiadał. no nic, trzeba się uśmiechnąć i podziękować :) a to, że jako wegetarianka też mogłaś się najeść rzeczywiście na duży plus. często na takich imprezach ciężko znaleźć coś bez mięsa prócz ciast (bo przecież do sałatki też można dorzucić szynki, a co)
OdpowiedzUsuńWidać że imprezka się udała jak nie możesz nic przełknąć hihi :D
OdpowiedzUsuńOdradzam Ci dziennikarstwo. Lepiej pójść na jakieś inne studia kierunkowe, humanistyczne. Na dziennikarstwie stracisz kupę czasu na naukę o rodzajach czcionek we Francji w latach... ble ble ble. Moim zdaniem idź na studia, które w miare Ciebie zainteresują, a pisać - jeśli umiesz i lubisz - możesz zawsze.
OdpowiedzUsuńJa w gimnazjum myślałam o dziennikarstwie, ale szybko wybito mi ten pomysł z głowy i dobrze:) Później miałam plany polityczne, więc uznałam, że czas na politologię, ale dzięki Bogu i ten pomysł wybito mi z głowy, i skończyłam na prawie i nie żałuję. A politykiem czy dziennikarką z mgr z prawa mogę być z powodzeniem!:))
A co do imprezy, to ja bym nie była zachwycona taką niespodzianką, ale... przynajmniej pojadłaś dobrych rzeczy;d
napisałąbyś coś więcej o swojej diecie? ja zaczęłam tydzień temu i czuję się niezmotywowana przez brak rezultatów widocznych, mimo że zdaję sobie sprawę że na nie trzeba czekać..
OdpowiedzUsuńmogłabyś napisać co jesz (mniej więcej), ile ćwiczysz i jak często? i jakie spadki wagi obserwujesz? ma zależy na -10kg.. chyba że napisać na maila? będę wdzięczna za odpowiedź :)
po tygodniu to Ty niczego nie oczekuj... ostatnio widziałam mądre zdanie "zastanów się przez ile czasu przybywało ci kilogramów, to nie był tydzień, ani miesiąc, często ten proces rozciąga się przez lata - i tyle czasu potrzebujesz żeby to zgubić". poza tym każdy organizm jest inny. a waga nie zawsze optymalna - optymalne jest mierzenie się. ja wagi w Warszawie nie mam, zważyłam się w domu po 3 tygodniach diety i było 3 kg mniej, ale jeszcze dzień przed waga stała w miejscu. więc to też kwestia wody w organizmie itp. poza tym mięśnie są cięższe od tłuszczu. ćwiczę 6x w tygodniu po godzinę. nie jem słodyczy, chleba, jem 3-4 posiłki dziennie (w tym ten ew. 4 to owoc), kolacje są raczej lekkie - białko i owoc/warzywo, czasem jakieś wafle ryżowe. obiady różne - jak jestem bardzo głodna no to zjem makaron pełnoziarnisty albo kaszę, czasem robię bezwęglowodanowe czyli zupy kremy albo gulasze warzywne. często jem soczewicę. jeżeli chodzi o picie alkoholu to jak widać imprezy mi się zdarzają, ale nie co tygodniowe - to ma jednak duży wpływ na proces odchudzania, oczywiście negatywny.
Usuńa jak jesteś głodna to jak z tym walczysz?
Usuńto co napisałam mi wystarczy i nie jestem głodna. również dzięki temu, że ćwiczę po kolacji.
UsuńCóż, ważne że mimo wszystko dobrze się bawiłaś :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą to rzeczywiście nietypowe urodziny... Sama bym raczej takich nie chciała.
no, urodziny dosyć oryginalne :D ale grunt, że się dobrze bawiłaś :D
OdpowiedzUsuń