*Ponieważ śniadanie zrobiłam wieczorem płatki wcześniej zalałam wrzątkiem i na chwilę odstawiłam. Dodałam tylko łyżkę ricotty bo więcej nie miałam. Dodałam całe jajko - po ubiciu białka dodałam żółtko i jeszcze trochę ubijałam.
Dziś post pod trochę innym tematem. Źródło (przeczytajcie całość, polecam!).
A kogo Wy wolicie? Facetów czy koty? ;)
Pudding prezentuje się świetnie, muszę spróbować! :D
OdpowiedzUsuńHmmm... jeśli mam być szczera, to nie lubię kotów. To znaczy na zdjęciach mogę się nimi zachwycać, ale żeby tak na żywo się poprzytulać... Nie dziękuję! To nie to samo co wierny psiak... no i facet ma się rozumieć :D
jakie wspaniałe naczynko! i w ogóle całe śniadanie :) takie puszyste, lekkie, ach :) ... lubię zjadać na śniadanie takie chmurki :D:D
OdpowiedzUsuńwolę .... koty wolę! :D:D
hahaha boskie!
OdpowiedzUsuńAkurat z tych wszystkich facetów wybrałabym kota :P Bo mam kota na punkcie kotów heh
Oooo, ja też dzisiaj piekłam w seduchowym naczynku!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie biorę kota :D
Haha, a ja faceta i kota :D Nie będę się rozdrabniać i nie będę rezygnować!
OdpowiedzUsuńJadłam także ten pudding i wiem, że naprawdę jest pyszny :)
A ja wolę i faceta i kota :P
OdpowiedzUsuńA ten pudding wygląda nieziemsko :)
faceci. ewentualnie psy. albo facet z psem, albo facet, co będzie mi wyprowadzał psa, kiedy wichura na dworze
OdpowiedzUsuńmmm bardzo lubię ten pudding, jest lekki jak chmurka-dosłownie <3
OdpowiedzUsuńKoty są mądrzejsze:)
OdpowiedzUsuńcudne zdjęcia- ,,porównania" (?). dziś nie mam czasu, ale ląduje w zakładkach, do dokładnego przewertowania
OdpowiedzUsuńTen owsiany pudding wygląda przepysznie :3
OdpowiedzUsuńChyba jednak wybrałabym facetów, bo za kotami nie przepadam ;)