Się spóźniłam z daniami na Halloween. Wczorajszy rozbryzgany granat wyglądał rodem z Dextera (nie napisałam o tym, zapomniałam!), a dziś kolejna "krwawa" wariacja. Ten mus jest rewelacyjny i po wieczornym przygotowaniu puddingu nie musiałam się dziś kompletnie wysilać, jedynie zrobić kawę. Będzie mi brakowało tych babcinych przetworów...
haha wiesz, że z wczorajszym granatem właśnie o tym pomyślałam? jakieś takie spaczenie dexterowe ;)
OdpowiedzUsuńHalloween to tylko umowna data, kto powiedział, że halloweenowego śniadania nie można zjeść kilka dni później:p
OdpowiedzUsuńSmacznie! Granaty u mnie kończą fatalnie...
OdpowiedzUsuńpudding z jęczmiennych pewnie smakował wyjątkowo smacznie :) śniadanie morderczyni ;D
OdpowiedzUsuńto kasza nie płatki :)
UsuńBabcine przetwory są niezastąpione!
OdpowiedzUsuńmus śliwkowy obłędny :) uwielbiam takie słodkie, lepkie sosy <3
OdpowiedzUsuń