Miało być dziś owsiane scramble z borówkami amerykańskimi, ale po porannej pobudce (11) i prawie włamaniu do domu przez Romów, odkryłam, że mama wszystkie zjadła - tak więc ja zjadłam jej kurki.
Wczoraj w końcu wyszłam na rower tak jak kiedyś kochałam. Przesłuchana cała płyta Macklemore'a, 25km.
ja też dziś wsiadam na rower i ruszam ;) no mam nadzieję przynajmniej ;p
OdpowiedzUsuńpyszna z kurkami <3
marzą mi się kurki:) trzeba w nie w końcu zainwestować:D
OdpowiedzUsuńDobry dystans ;)
OdpowiedzUsuńkurki <3 aż zatęskniłam