Choć zjedzone jakoś koło 10, wstawione dopiero teraz - 17 godzin bez internetu, myślałyśmy, że to jak zwykle awaria Multi Medii, mama zadzwoniła dopiero teraz - nie, wszystko w porządku. Podłączyłyśmy jeszcze raz kabelki i zresetowałyśmy router, no i jest - a prawie dziś nie umarłam z nudów. Jednak przywiązałam się do tego porannego rytuału wstawiania śniadań i oglądania Waszych ^^ No, ale zabieram się do roboty, a potem może w końcu zdejmę piżamę i wyjdę z domu?
pyyycha, i te ogromne maliny ! niedziela w piżamie najlepsza :)
OdpowiedzUsuńJa wyszłam, pomimo wcześniejszego planu zostania w domu... i nie żałuję :P
OdpowiedzUsuńMamine ciasto, no tak, unikat. Chcę maliny!
Przydalby mi sie taki dzien w pizamie! ;)
OdpowiedzUsuńA nalesniki sa najlepsze na takie leniwe niedzielne sniadanie ^^
ja potrafię czasem cały dzień przesiedzieć w piżamie, jednak częściej zdarza mi się to jesienią/zimą :)
OdpowiedzUsuńnaleśniki wyglądają na prawdę przesmacznie z tymi malinkami :)
Rodzinne naleśnikownie, mama robi ciasto, a Ty smażysz :) Pyszne dodatki. Te maaalinki <3
OdpowiedzUsuńWspólnie robione śniadania są najlepsze :) Uwielbiam. Leniwy dzień w piżamie też by się przydał :)
OdpowiedzUsuńTakie dni w piżamie też mogą być miłe ;)
OdpowiedzUsuńA ciasto na naleśniki jak mamine to wiadomo- ciężko podrobić:)
Jak ja kocham te naleśniki! Cuda *.*
OdpowiedzUsuńmamine najlepsze! zdecydowanie :) a tutaj jeszcze z malinami, ach, co za pyszny miałaś poranek!
OdpowiedzUsuńja czasami proszę mamę by zrobił ciasto, bo jej najlepsze ;) pyszne naleśniki u ciebie! :*
OdpowiedzUsuń