(bez tych wszystkich przypraw bo niestety nie miałam, przy miksowaniu jabłka dodałam płaską łyżkę kajmaku orzechowego)
*To-coś czarne to karmel, który wypłynął - nie spaliłam, żeby nie było :D
Madzia - uwielbiam Cię. To było fantastyczne. Przypomniałaś mi dzieciństwo, jak mama robiła mi "rogaliki pani Zosi" z musem jabłkowym (pani Zosia to taka starsza pani, która codziennie chodzi z psem po całym osiedlu i gada z każdym - czasami wychodzi np. z papilotami na głowie). Może nie do końca ciasto (czy ciastko?) ma strukturę rogalika, ale mus - jak najbardziej!
Wczoraj spotkałam się na kawie z koleżanką, której dawno nie widziałam (mamy szkoły niedaleko ale obie jesteśmy obładowane pracą - bywa, właściwie u nas tak zawsze, że widzimy się kilka razy do roku). Pretekst - kupiłam od niej spódniczkę. Ale jak już się spotykamy to jest naprawdę świetnie, bo jesteśmy trochę mentalnymi bliźniaczkami. Dziś mam kolejne takie spotkanie - wieczorem, w domu, idę na piwo z przyjaciółką (?), która za coś się obraziła (praktycznie mi tego nie tłumacząc) i nie widziałyśmy się całe lato, kiedy tam byłam. Jak będzie? Mam nadzieję, że fajnie :)
Teraz lecę do szkoły. Od razu po niej lecę na autobus, obładowana mnóstwem rzeczy do prania. Nie biorę laptopa. Mam ciekawsze zajęcia - chcę ten weekend wykorzystać optymalnie - z przyjaciółmi, z rodziną, z historią. Śniadania pewnie wrzucę, ale z laptopa mamy, gdzie nie ma photoshopa - spodziewajcie się jakiejś gorszej jakości jak będę musiała przerabiać w paincie (ha ha ha).
ale apetycznie wygląda. <3
OdpowiedzUsuńładne naczynko :)
OdpowiedzUsuńMusiało być przepyszne!
OdpowiedzUsuńmiłego weekendu w takim bądź razie! :)
OdpowiedzUsuńmus jabłkowo-karmelowy ? już uwielbiam to nadzienie *-* bardzo fajne ciacho ;D
OdpowiedzUsuńoby było tak fajnie ;* miłego wieczoru !
Mam w domu całą paczkę amarantusu, ale jak dotąd nie miałam pomysłu na jej wykorzystanie... Dziękuję za genialną propozycję! :D
OdpowiedzUsuńten mus <3
OdpowiedzUsuńmiłego wieczoru i udanego spotkania!