Królowa Dynia i Królowa Owsianka oczywiście :)
Ogromna ochota na minimalizm. Pierwszy raz ugotowałam idealną owsiankę wg instrukcji Elin - niczym kuchnia przemian, co można dodawać kiedy. Pierwszy raz owsiankę posoliłam. Chyba nie muszę mówić jaka była pyszna.
Tak jakby prowadzę swój własny dyniowy tydzień. Który zaczął się w tamtą środę i został przerwany jednym niedyniowym śniadaniem. Cóż, nigdy nie mówiłam, że nie jestem hipsterem.
też nigdy nie soliłam owsianki... czas to zmienić :D
OdpowiedzUsuńOwsianka królową śniadań, zdecydowanie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam owsiankę wg Elin. Robię ją zdecydowanie za rzadko...
OdpowiedzUsuńAch, ta dynia. Też ją dziś miałam, ale w sproszkowanej formie :) Jak dobrze, że teraz w kuchni czeka na mnie hokkaido w swojej pełnowymiarowej wersji.
OdpowiedzUsuńfakt, sól naprawdę potrafi odmienić owsiankę. kiedyś zajadałam się taką 'czystą'- na mleku, tylko z solą i masłem na wierzchu. i lubię wracać do tego smaku ;)
OdpowiedzUsuńoczywiście, że dwie królowe, obie uwielbiam, oczywiście owsianka to bardziej w sumie jak król <3
OdpowiedzUsuńooo nie to w takim zestawieniu dynia jest asem :)
Usuńhaha kartami myślę przez uczenie się kombinatoryki - ewentualnie bogiem :D
Usuńpyszności! rozgrzewające pyszności :)
OdpowiedzUsuń