Miało być całe What I Ate Today , ale zdjęcie obiadu, choć pysznego i zaskakująco szybkiego, wyszło okropnie - pozostaje magia wyobraźni!
Śniadanie:
Obiad:
Gnocchi (przyznaję - kupione w Tesco - choć praktycznie nigdy nie kupuję gotowców, to z gnocchi nie mam siły się tyle babrać; smaczne pomijając te wszystkie paskudne wzmacniacze smaku i konserwanty; no ale raz mogę) z sosem dyniowym (puree z dyni podsmażyłam na czosnku i szałwi, dodałam sól, pieprz, chilli, suszony szczypiorek i jogurt naturalny - chudsza wersja dla śmietańska), do tego dorzuciłam ruccolę (do zwiędnięcia), wymieszałam, posypałam orzechami włoskimi.
Kolacja:
Poza tym przytrafiła mi się historia niczym z filmu - bankomat mnie oszukał. Czasem jednak za bardzo się emocjonuję i do tego potrzebuję właśnie takiego "comfy food".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz