Banana-cashews tofu creme with hot caramel
Dla mnie tofu jednak zbyt wyczuwalne. Ale może to dlatego, że blender nie mógł sobie do końca poradzić z nerkowcami.
Wypracowanie poszło mi dobrze. Obym nie zapeszała, ale przynajmniej cieszę się, że nie siedziałam 1,5h z pustką w głowie i nie oddałam pustej kartki.
z nerkowcami i gorącym karmelem! to jest genialne <3
OdpowiedzUsuńJeśli cokolwiek napisałaś, to myślę, że napisałaś dobrze. Podejrzewam, że jak przystało na zapaloną dziennikarkę, masz lekkie pióro:)
OdpowiedzUsuńZabawny tytuł posta!
Ale kusisz tym gorącym karmelem :3
OdpowiedzUsuńPoranne zasłodzenie karmelem *.*
OdpowiedzUsuńKrólestwo w szklance!
OdpowiedzUsuńTen karmel skradł moje serce <3
OdpowiedzUsuńtofu ostatnio baaardzo polubiłam, pyszny krem!
OdpowiedzUsuńno nie, miałam to jutro robić na śniadanie, serio! :D (tylko orzechy inne, ale to mało istotne)
OdpowiedzUsuńKrem z tofu, ciekawe. Ale mnie najbardziej karmel się spodobał
OdpowiedzUsuń: )
o, kochana! tym karmelem to mnie kupiłaś!
OdpowiedzUsuń