Cocoa-carrot oatmeal cream with dried apples and dried fig, served with crushed cocoa beans, black treacle and chili with sea salt
Jutro wyjeżdżam do domu. W końcu, w końcu ferie. Dziś czekam na imprezę o wdzięcznym dresscodzie Woody Allen/Quentin Tarantino, przebieram się za Mię, domalowywuję krew kapiącą z nosa i lepię szpinakowe ślimaczki. Od razu po powrocie tutaj przeprowadzam się. W końcu na swoje.
szpinak jem ostatnio trzy razy dziennie, kremy uwielbiam a życia na swoim trochę zazdroszcze :)
OdpowiedzUsuńteż zaczynam ferie :)
OdpowiedzUsuńtakie kremy ubóstwiam <3 koniec, kropka :)
OdpowiedzUsuńna swoje, w końcu - w takim razie przyjemnego ...życia w swoim kącie :)
prawdziwa eksplozja smaku - cudownie!
OdpowiedzUsuńMarchewka i kakao! Tego jeszcze nie próbowałam! :)
OdpowiedzUsuńŚniadanie obłędnie czekoladowe! :)
OdpowiedzUsuńMuszę się zebrać i do miseczki wpakować kiedyś marchewkę :)
OdpowiedzUsuńMoje Walentynki - koncert Sepultury i spotkanie muzyków po koncercie: waliłam tynki przykładnie.
OdpowiedzUsuńFajne połączenie w miseczce!