Bananowo-lawendowy krem z kaszy jęczmiennej podany z nutellą, karambolą i crunchy bananowym z mleczną czekoladą
Banana-lavender barley pudding served with nutella, carambola and banana crunchy with milk chocolate
Wiercą mi przy oknach od rana. Remont bloku. I to mają być warunki dla maturzystki?!
Boskie śniadanko :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie zazdroszczę hałasu.
OdpowiedzUsuńA śniadanie - świetna kompozycja!
Naprawdę super to śniadanie *.* !
OdpowiedzUsuńPrzepysznie wygląda. :)
OdpowiedzUsuńWygląda super :)
OdpowiedzUsuńZnam ten ból dotyczący remontu. Nie tak dawno ocieplali cały mój blok i ciągle wiercili, stukali i łazili mi za oknem...
ja przy takich warunkach próbną z ang pisałam...tyle dobrze, że próbną - 'listening' był ekstremalny :D
OdpowiedzUsuńAuć, współczuję Ci remontu.
OdpowiedzUsuńO, karamboli muszę spróbować jeszcze raz, bo poprzednio na dziwny okaz trafiłem ;)
no bezczelność istna! (a mi ostatnio sąsiad O 6:05 W SOBOTĘ wiercił. no ale- cisza nocna do 6, więc mu ,,wolno"). karambola strasznie z tortami mi się kojarzy, zawsze kandyzowana na nich była
OdpowiedzUsuńJeżeli to cie pocieszy to ja mam w sobotę rano egzamin na aplikacji. Specjalnie zostałam w domu żeby sie pouczyć i dowiedziałam się w ten sposób że sąsiad na górze po południu uczy sie grać na perkusji (do tej pory zawsze wtedy byłam w pracy). To sie nazywała nauka w warunkach ekstremalnych :D
OdpowiedzUsuń