sobota, 21 września 2013

203. figa, ricotta, miód - naleśnikowa sobota



Nie sądziłam, że są tak proste, myślałam, że mi się rozwalą na patelni, a tu proszę :) Tylko jakaś taka jedna naderwana figa...

Nie ukrywam, czasem (w sumie często) jak każdy potrzebuję spokoju. Po prostu spokoju. Jednak nie było mi to chyba dane wczoraj - padnięta po całym tygodniu i równie męczącym dniu jedyne co chciałam to obejrzeć film i spać - no a moja współlokatorka zrobiła sobie babski wieczorek. Więc oglądaniu 3 godzinnego filmu towarzyszyły piski i krzyki, zasypianiu towarzyszyły piski i krzyki - obudzeniu się też. Pomyśleć, że 24 letnie kobiety, studentki prawa...

Uwaga, uwaga. Kto dziś z Warszawy wybiera się na Urban Market na Koszykach i chciałby się spotkać? Może zorganizujemy większe, grupowe spotkanie?

PS: Skleiłam lusterko :)


8 komentarzy:

  1. haha to ta atmosfera robi - nie ważne jaki wiek w gronie znajomych zawsze ma się głupawkę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę, że po prostu ten typ tak ma, nie mniej jednak to trochę denerwujące jak chcesz odpocząć we własnym (prawie) mieszkaniu :)

      Usuń
  2. super , że udało się naprawić lusterko ! i zjadłaś dziś jeden z najdelikatniejszych, najpyszniejszych placuszków <3 ja czekam aż dostaną moją ulubioną ricottę w sklepie ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Skleiłaś, więc pech sobie poszedł :) Ja i tak nie wierzę w takie przesądy :)
    E tam naderwana figa...ja w tym sezonie jeszcze żadnej nie jadłam, bo nie mogę nigdzie znaleźć, więc i naderwaną bym się cieszyła ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. o, to sobie nie odpoczęłaś :(
    Może dzisiaj?

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoje placuszki dzisiaj wygrywają! :) Genialne połączenie smakowe!
    Super, że udało się z lusterkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. mmm, wyglądają na pyszne i delikatne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mmm cytrynowa hotcakes to i ja bym zjadła :)
    Szkoda, że już tak późno co do Urban Market, bo w sumie mam niedaleko.

    OdpowiedzUsuń