Spaliłam owsiankę. To dopiero.
Wczorajsze pierwsze warsztaty o profilu telewizyjnym były bardziej filmowe, ale i tak będę chodzić. Może w przyszłej pracy mniej mi się przydadzą, niż prasowe, ale są równie ciekawe. A może nie? W końcu uwielbiam oglądać filmy i zawsze chciałam je recenzować.
Wczoraj przytrafiła mi się interesująca przygoda. Byłam ze znajomymi na skwerze przed szkołą podczas okienka - wfu. Nagle usłyszałam za sobą "Dzień dobry, tu komisariat policji". Pierwsza reakcja - co? Druga - halo, mam 18 lat, nic mi nie grozi. Okazało się, że poszukują osób zaginionych w naszym wieku. I sterczeli przy nas 30 minut uzgadniając czy to nie my, choć wszyscy (łącznie z policjantami) doskonale o tym wiedzieliśmy, swobodnie sobie gawędząc o studiach i szkole.
Takie warsztaty na pewno Ci się przydadzą! Więc korzystaj, korzystaj :)
OdpowiedzUsuńA owsianka? Nie widać, żeby spalona była! Wygląda na baaardzo smaczną :)
bo spalone zeskrobane :)
Usuńkażdemu się zdarza (a przyznam się, że ja nawet lubię smak spalenizny :D)
OdpowiedzUsuńbudyń toffie i figi to trochę zapomniane przeze mnie smaki. pycha!
OdpowiedzUsuńja przypaliłam ostatnio kaszę manną xd
OdpowiedzUsuńmoja mama już pare razy spaliła i teraz nie ma w czym gotować, bo garnuszek czarny i jeszcze nie zeszło ;d zdarza się ;)
OdpowiedzUsuńMusi wyśmienicie smakować!
OdpowiedzUsuńMnie też zdarza się przypalić owsiankę ;p Mam nadzieję, że mimo to smakowała :)
OdpowiedzUsuńjak na spaloną owsiankę to wygląda bardzo apetycznie! :)
OdpowiedzUsuńNa samym początku owsiankowej kariery zdarzało mi się przypalić ją :D
OdpowiedzUsuńBywa, nie zawsze wszystko wychodzi :)
woohoo, niezła przygoda z tymi policjantami :D Może jestem dziwna, ale mi nawet smakuje taka lekko przypalona owsianka haha :D
OdpowiedzUsuń