wtorek, 29 października 2013

241. cynamonu nigdy dość


Śniadanie prawie całkowicie zgapione od wczorajszego Blathin - nic nie poradzę, że zakochałam się jak tylko je zobaczyłam. Jednak jakoś tam na mój sposób. Mus jabłkowy z cynamonem (bez cukru!) zrobiłam wczoraj i jeszcze trochę mi posłuży. Do tego obowiązkowo druga dawka cynamonu i jestem w niebie - szczególnie, że dziś na trzecią lekcję.

Wczoraj spałam. Długo spałam. Nie poszłam na warsztaty, mówi się trudno. Za to byłam z koleżanką na filmie "Płynące wieżowce" w TR Warszawa - wstęp wolny, przedpremiera. Było tak dużo ludzi, że siedziałam na schodach. Czy warto? Film niezły, jak na Polskę bardzo kontrowersyjny. Końcówka bardzo wymuszona i za to poleciała mu moja ogólna ocena.

Zastanawiam się, czy w czwartek iść do szkoły i wtedy w biegu (znowu) lecieć na autobus do domu, w którym może już nie być miejsc i kiedy będą masakryczne korki. Czy do niej nie iść i jechać o 11 z większym prawdopodobieństwem, że dojadę wygodnie i na czas. Nie wahałabym się ani chwili, gdyby nie moje wiodące przedmioty tego dnia - fakultet z wosu i historia x2. Pewnie decyzję podejmę dopiero jutro - aczkolwiek chyba (jak mówiła Sanma wczoraj :*) powinnam się wyzbyć swojego perfekcjonizmu i takiej dużej kontroli i planowania i po prostu raz sobie odpuścić.

7 komentarzy:

  1. Och, niestety to nie byłam ja, czego żaluję, bo cały dzień na uczelni spędziłam. Na drugi raz zamawiam u Ciebie powiadamianie o takich sprawach w Warszawie! Czuj się zobowiązana

    OdpowiedzUsuń
  2. lubię mąkę kukurydzianą, nie wiem czemu tak rzadko jej używam.
    często bywasz w TRze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to był mój pierwszy raz :) aczkolwiek od dawna chciałam już tam pójść - na Anioły w Ameryce, Kabaret Warszawski, Nosferatu... ale brak czasu i funduszy, a podobno tam trzeba rezerwować z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem

      Usuń
    2. Kabaretu Warszawskiego nie polecam, ale to jedyny spektakl który w TR mi się nie podobał - wszystkie inne są po prostu wspaniałe!

      Usuń
  3. cynamonu nigdy dość -zgadzam się w 100%, mogłabym jeść i jeść w każdym słodkim daniu i nie tylko :)
    perfekcjonizm, wiem co to jest, co to znaczy i zgadam się z Sanmą, lepiej odpuścić, dać upust swojemu umysłowi, trochę luźniej podchodzić do życia... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bym pojechała do domu, nienawidzę korków i braku miejsca w busach, etc.! :/ Btw. i tak będę stała w korkach, ale na szczęście jadąc samochodem z tatą.

    Co do cynamonu, masz świętą rację :D

    OdpowiedzUsuń