poniedziałek, 21 października 2013

233. kluchy


*roztopionym, mała literówka mi się wkradła

/przepis
100 g twarogu (u mnie chudy)
1 jajko
szczypta soli
1 łyżka puree z dyni
3 czubate łyżki mąki kukurydzianej 
(i teraz - kluski były dla mnie zbyt kukurydziane i za mało dyniowe, więc gdybym miała ponowić przepis dałabym więcej puree, być może kosztem jajka, bądź mąki - wtedy dłużej trzeba wyrabiać)

Rozgniatamy twaróg z jajkiem i puree, dodajemy sól i stopniowo mąkę - wyrabiamy gładkie, odchodzące od ręki ciasto.

Normalnie też podsypałabym blat mąką i wycinała kopytka, jak moja mama, ale nie miałam czasu, żeby tego wszystkiego sprzątać, więc odrywałam po prostu kawałki ciasta, robiłam kuleczki i wrzucałam do wrzącej wody. Gotujemy do wypłynięcia.

Jeżeli ktoś będzie chciał to przepis wrzucę później, bo jak zwykle jestem spóźniona.
W końcu jednak kupiłam sobie książkę, która łączy przyjemne z pożytecznym i do której wciąż chce mi się zajrzeć - biografię Zeldy Fitzgerald. Wykorzystam ją do swojej prezentacji maturalnej.

Chciałabym skomentować jedną rzecz, ale chyba się powstrzymam. Zamiast tego polecam poczytać Tuwima.

11 komentarzy:

  1. To ja czekam na przepis. :) Dynia czeka.

    OdpowiedzUsuń
  2. wyglądają pysznie ;)
    I ja czekam na przepis !

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajne te kluchy ! nie dość, że kukurydziane, to jeszcze dyniowe i twarogowe - lubię to ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a można zapytać jaki temat prezentacji wybrałaś?:>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. choroby psychiczne twórców i postaci w tekstach kultury xix i xx wieku

      Usuń
  5. wpraszam się do Ciebie na takie kluski! wyglądają obłędnie i trafiają idealnie w moje smakowe kubki! :)
    mam nadzieję, że książka dobrze się czyta!

    OdpowiedzUsuń
  6. ja się szykuję na dyniowe gniocchi

    OdpowiedzUsuń