Pokazywanie postów oznaczonych etykietą almond. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą almond. Pokaż wszystkie posty

piątek, 18 kwietnia 2014

384. migdalenie ciąg dalszy


Owsianka z bananem, cynamonem, domowym ciasteczkiem owsiano-migdałowym z suszoną żurawiną (również w środku), śmietanką 18% i masłem migdałowym
Milk oatmeal with banana, cinnamon, homemade oats-almonds cookie with dried cranberries, cream and almond butter

A dziś impreza z okazji moich urodzin (wcześniej o dwa dni, żeby móc się wyspać i nie iść w nieciekawym stanie na wielkanocne śniadanie). Cały dzień będę się objadać, żeby przetrwać ją z godnością. W ogóle to dawno nie było obrazków!




środa, 16 kwietnia 2014

382. lawenda z bananem się migdalą

Bananowo-migdałowy puch z ciecierzycy z lawendą i cynamonem
Banana-almond butter chickpeas "cake" with lavender and cinnamon

Zgapiłam. Użyłam tylko całego banana i białka, bo nie lubię się rozdrabniać.No i lawendę. Dodałabym trochę cukru jednak, chyba zbyt słodka ze mnie dziewczyna. W konsystencji przypominało trochę... pasztet. Szczególnie, że jadłam na zimno. Powiem mamie, może właśnie odkryłam doskonały wege pasztet! A tytuł najbardziej sprośny w historii bloga, oj oj!

Mówią, że najlepsze prezenty to te "od serca". I że "przez żołądek do serca". Wniosek jest jeden - najlepsze prezenty trafiają do żołądka. Od autorki tego przepisu dostałam niezbędne ingrediencje do tego wypieku, jako przedwczesny prezent urodzinowy (nie składajcie mi życzeń, w niedzielę dopiero! :-)). Dziękuję. 
PS: Skoro nie byli podejrzliwi co do tej małej kopertki w kopertce - chyba wszystko można pocztą polską przesyłać!

 



niedziela, 30 marca 2014

366.

 
Cukiniowo-marchewkowe placki z mąki razowej i z cynamonem; podane z ricottą i mieszanką suszonej żurawiny, nerkowców i migdałów
Carrot-zucchini rye flour cinnamon pancakes served with ricotta, dried cranberries, cashews and almonds



Obejrzycie, później posłuchajcie. Ten film wywołał u mnie wczoraj niemałą rozsypkę emocjonalną - nie mogłam spać, pomimo tego, że kilka godzin przed byłam piekielnie zmęczona. Poczułam, że to czeka nas wszystkich. Że możemy być piekielnie samotni i gadać do słuchawki w uchu, mijać ludzi na ulicach, którzy robią dokładnie to samo, nie pomyśleć nawet, że można porozmawiać z innym człowiekiem, żywym. W końcu już po części to się dzieje. Po filmie przetestowałam system Siri w moim iPhonie - mogę sobie wybrać głos żeński, męski, język amerykański, brytyjski, chiński, hiszpański, włoski, francuski; Siri pyta się mnie w czym może mi pomóc, ja jej się pytam jaka jest pogoda, ona na to "gdzie jesteś? wtedy ci pomogę". Nie mówcie, że Was to nie przeraża.

Ale żeby nie było za przykro - na moich wczorajszych warsztatach z wosu był Owsiak, zrobiłąm sobie z nim selfie z rączki i gadał o tym, jak nie warto iść na studia, jak wielkim przypadkiem WOŚP się udał i dlaczego należy szczepić konie :-) Niesamowicie zwariowany człowiek, który nadal zdaje sobie sprawę z wagi właśnie tych międzyludzkich więzi.

wtorek, 25 marca 2014

361.

Cynamonowy placek owsiany podany z homogenizowanym serkiem waniliowym, babcinym dżemem malinowym i mieszanką nerkowców, migdałów i suszonej żurawiny
Cinnamon oats pancake served with vanilla cream cheese, my grandma's raspberries jam, cashews, almonds and dried cranberries

/przepis
 Wieczorem rozbełtujemy 1 jajko, dodajemy łyżeczkę cynamonu i tyle mleka, żeby mieszanka mleczno-jajeczna całkowicie zakryła płatki. Wsypujemy 5 łyżek płatków owsianych, mieszamy. Wstawiamy na noc do lodówki. Rano rozgrzewamy olej na patelni i smażymy placek z dwóch stron na średnim ogniu. Przy przełożeniu na drugą stronę polecam używać pokrywki od garnka/patelni i szpatułki silikonowej.
Naleśniki wiosenne FIT

Rano nie zdążyłam wstawić postu. Jak na złość, przed próbną maturą z historii, ułożoną przez okręgową komisję edukacyjną, zaspałam, miałam problemy żołądkowe, spóźnił się autobus, a potem się wlókł. Oby przed zwykłą maturą nie było takich poranków. Było trudne i trochę bezsensowne, jak ten cały system. I wciąż nie mam pojęcia w jakim celu. Olałam polski, przyjechałam do domu. Przynajmniej śniadanie miałam pyszne c:

czwartek, 2 stycznia 2014

302. +pralinki daktylowe i lasagne meksykańska


Corn-graham flour apple pancakes served with peanut butter and reese's peanut butter cups 

Wizualnie - straszne. Z tak długą przerwą zapomniałam jak się smaży placki (ha ha). Jednak mnóstwo masła orzechowego z rana to ukojenie dla mojego organizmu. Dziś po zakupy - szukanie sukienki na studniówkę i obcasów.

Prosiliście o przepis na pralinki daktylowe, a więc. Daktyle zalać wrzącą wodą, odstawić do namoknięcia. Potem należy je bardzo dobrze odsączyć. Następnie miksujemy je z kakao i z migdałami (jeśli mamy ręczny blender to najlepiej z już zmielonymi - i da się to zrobić też bez blendera rozgniatając to wszystko widelcem). Z powstałej masy (musi być sucha! mi wyszło coś prędzej jak czekolada) formujemy kulki i obtaczamy w gorzkim kakao. Przechowujemy w lodówce.

Wczorajszy noworoczny obiad był moim ulubionym. To jeden z przepisów niezawodnej Nigelli - lasagne meksykańska. Mama robi mi ją bardzo rzadko, można by powiedzieć, że na specjalne okazje. Wczoraj z lampką szampana. Na nowy rok.


1. Przygotowujemy sos - podsmażamy cebulkę, dodajemy paprykę pokrojoną w kostkę, pomidory w puszce, trochę ketchupu i przyprawy. Gotujemy jak sos do spaghetti.
2. Tortille polecam zrobić własne, ale mogą być kupione. Robimy je tak, jak mówiłam kiedyś o podpłomykach - tylko cieńsze. Mieszamy mąkę kukurydzianą z wodą i olejem. Ugniatamy ciasto jak na pierogi, robimy kulę, wałkujemy i pieczemy na rozgrzanej patelni.
3. W misce mieszamy czerwoną fasolę, kukurydzę (oba z puszki) i starkowany ser żółty (najlepiej twardy np. cheddar).
4. Naczynie do zapiekania wykładamy warstwami - najpierw trochę sosu, tortilla, mieszanka warzyw z serem, sos, tortilla itp. Zapiekamy ok. 30 minut.



środa, 1 stycznia 2014

301. Nowy Rok


Milk strawberries oatmeal served with greek yoghurt, pomegranate and homemade pralines with dates, cocoa and almonds

Sylwestra spędziłam nudnie spokojnie i z wyjątkowo trzeźwym (jak na mnie) stanie umysłu. Lubię dobrze imprezować, często bez okazji, w domu najczęściej. Jednak już jakiś czas temu zaplanowałam ten wieczór z koleżanką (w panice, że potem zostanę na lodzie) - nie wiem, czy dobrze, czy źle zrobiłam. Żałuję trochę, że nie spędziłam go z jeszcze bliższymi przyjaciółmi, na większej imprezie, żeby o północy nie wracać do domu przy dźwięku fajerwerków. Ale - nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Przynajmniej dziś nie umieram i mogę wejść w pełni świadomie w Nowy Rok. Postanowień nie mam, na razie. Nie potrzebuję Nowego Roku żeby coś zmienić, mogę to zrobić w każdej chwili. Zdaję sobie sprawę z tego, jaki będzie ważny w moim życiu. Czeka mnie jeszcze cięższa praca - w nauce przede wszystkim ale i nad sobą. A potem przyjdą wakacje, mam nadzieję, że będą wytchnieniem. Chciałabym pojechać do Włoch - pracować. Zobaczymy czy wyjdzie. W międzyczasie jeszcze własne mieszkanie. Witaj 2014!

poniedziałek, 23 grudnia 2013

296. szarlotka w miseczce


"Apple pie" milk oatmeal with apple, ground almonds, raisins, honey and cinnamon

Magii świąt brak. Jedynie zirytowanie. Może poczułam ją troszkę, troszeczkę wczoraj, grając z mamą w scrabble i pijąc różowe wino. Ale dziś znowu jej nie ma. Boję się, że wcale nie będzie. 

 

środa, 18 grudnia 2013

291. u mnie nadal lato

Oatmeal with summer's fruits on milk with real vanilla and cane sugar served with yoghurt and almond flakes

Owsianka niczym lody... na gorąco :) Im bliżej świąt tym bardziej jestem zmęczona. I nie ma we mnie przedświątecznego zapału, jedynie nadzieja, że przez te ponad 2 tygodnie (!) porządnie odpocznę.




czwartek, 5 grudnia 2013

278. jaglane rafaello


Millet "Rafaello" pudding with milk, coconut milk, dessicated coconut, cane sugar and almond flakes

/przepis
Kaszę jaglaną ugotowałam na wodzie do obiadu, specjalnie więcej, by starczyło na śniadanie. Wieczorem dodałam mleczko kokosowe (okazało się być o konsystencji śmietany, dziwne, tak więc z przepisu vegan musiałam przejść na vege i dodać trochę zwykłego mleka - Wam nic nie szkodzi dodać zamienników), słodzidło, wiórki kokosowe i płatki migdałów i gotowałam jeszcze trochę. Wszystko zmiksowałam blenderem - podawać od razu albo tak jak ja wstawić na noc do lodówki i potem podgrzać.

Śniadanie miało być na piękną biel za oknem, którą widziałam wczoraj w nocy. Ch*ja. Dzień miałam zacząć dobrze, ale za to wywaliłam na ziemię cały słoik swojej ulubionej kawy. Przynajmniej mam już pseudostół - szafkę z dużym blatem. Może więc być stołem, biurkiem, wszystkim. Bardzo ją lubię, choć to wiązało się z godzinnym podróżowaniem po okolicy z moim właścicielem - a już nie będę się powtarzać co o nim myślę. Tzn. teraz mogę powiedzieć, że jest jeszcze większym nowobogackim lanserem... o ile to jest możliwe.

piątek, 22 listopada 2013

265.


Po dzisiejszym śniadaniu mam już dosyć jedzenia bez stołu jak pies. Wkurza mnie mój właściciel - sorry, nasz "wujek" - zdziadziały milioner. Płacimy milion milionów, wow, mieszkanie w samym centrum, wow, taki prestiż, Zbawix, obok Jacyków, Daria Widawska, Kiersznowski i te sprawy - no i te obiecanki - nowe łóżko, jakieś szafki, krzesła, stolik. Gdzie one są bo jakoś ich nie widzę?

Nic tylko na ten kolejny piękny dzień:


Tak, to zaanimowana ja. Również zaczęłam bawić się w tę gównianą aplikację zamiast uczyć się do matury.

środa, 20 listopada 2013

263. chmurka



*Ponieważ śniadanie zrobiłam wieczorem płatki wcześniej zalałam wrzątkiem i na chwilę odstawiłam. Dodałam tylko łyżkę ricotty bo więcej nie miałam. Dodałam całe jajko - po ubiciu białka dodałam żółtko i jeszcze trochę ubijałam.



Dziś post pod trochę innym tematem. Źródło (przeczytajcie całość, polecam!).



A kogo Wy wolicie? Facetów czy koty? ;)

czwartek, 7 listopada 2013

250. raw & vegan


Przepis. Szukałam czegoś zupełnie innego, natrafiłam na to. Nie dodawałam żadnego cukru, tylko trochę wody do miksowania. Budyń leżakował noc w lodówce. W połączeniu z resztą chrupiących dodatków - pyszności!

Jeszcze tylko 2 dni i znowu 3 upragnionej wolności. Pojęcie względne - wolność oparta na nauce, nie mniej jednak. Pojadę na zakupy. Już sobie upatrzyłam sukienkę. To czasami dobrze robi.

Wczoraj na warsztatach kręciliśmy kolejny film. Wczułam się w swoją rolę *nerda*, miałam idealny outfit - trampeczki, błękitne skarpetki z koronką, bordowe rajstopy, granatową spódniczkę w kwiatki, granatową koszulę w kratę, szary sweterek w serek, nerdowskie okulary z kwiatkami, plecak z czaszkami i serduszkami i gameboya. Ach ten gameboy! Wygrzebałam go z pudła, ma jakieś 8 lat, dotykowy ekran (pierwszy taki - zrobił kiedyś furorę) i grałam w Mario - aż chciałabym być nerdem!

wtorek, 29 października 2013

241. cynamonu nigdy dość


Śniadanie prawie całkowicie zgapione od wczorajszego Blathin - nic nie poradzę, że zakochałam się jak tylko je zobaczyłam. Jednak jakoś tam na mój sposób. Mus jabłkowy z cynamonem (bez cukru!) zrobiłam wczoraj i jeszcze trochę mi posłuży. Do tego obowiązkowo druga dawka cynamonu i jestem w niebie - szczególnie, że dziś na trzecią lekcję.

Wczoraj spałam. Długo spałam. Nie poszłam na warsztaty, mówi się trudno. Za to byłam z koleżanką na filmie "Płynące wieżowce" w TR Warszawa - wstęp wolny, przedpremiera. Było tak dużo ludzi, że siedziałam na schodach. Czy warto? Film niezły, jak na Polskę bardzo kontrowersyjny. Końcówka bardzo wymuszona i za to poleciała mu moja ogólna ocena.

Zastanawiam się, czy w czwartek iść do szkoły i wtedy w biegu (znowu) lecieć na autobus do domu, w którym może już nie być miejsc i kiedy będą masakryczne korki. Czy do niej nie iść i jechać o 11 z większym prawdopodobieństwem, że dojadę wygodnie i na czas. Nie wahałabym się ani chwili, gdyby nie moje wiodące przedmioty tego dnia - fakultet z wosu i historia x2. Pewnie decyzję podejmę dopiero jutro - aczkolwiek chyba (jak mówiła Sanma wczoraj :*) powinnam się wyzbyć swojego perfekcjonizmu i takiej dużej kontroli i planowania i po prostu raz sobie odpuścić.

niedziela, 27 października 2013

239. dla miłośników awokado


Którym stanowczo jestem ja! Jestem wprawiona w robienie bezjajecznych pancakes, nawet bardziej niż jajecznych, nie mniej jednak ta wersja robiła się najprościej na świecie - to chyba zasługa mąki. Co śmieszniejsze - lepiłam je w dłoni, jak kotlety.

/przepis
mąka kukurydziana (stawiam, że ok. 1/2 szklanki)
pół łyżeczki sody oczyszczonej
1/3 awokado
łyżka płatków migdałowych
łyżeczka oleju
cynamon
mleko do konsystencji

wszystko mieszamy do osiągnięcia gęstej, plackowej konsystencji. smażymy na rozgrzanej patelnii z dwóch stron.


Już wyjaśniam o co chodziło mi wczoraj. Tak więc byłam na castingu do spotu fundacji Itaka na temat depresji u młodzieży. Ostatnio na warsztatach powiedział o tym mój prowadzący, zapisaliśmy się wszyscy. Kompletnie o tym zapomniałam, dopiero przypomniałam sobie jak do mnie w piątek zadzwonili. Zdziwiłam się, bo na wczorajsze spotkanie umówili naprawdę niewiele osób (4 dziewczyny) - nie wiedziałam na jakiej podstawie wybrali z naszej 10-osobowej grupy, głosu, według listy? Okazało się, że był jakiś tajemniczy precasting na którym mój prowadzący nas polecił. Spotkanie było w Starbucksie (znowu!). Postawili nam kawę... Cóż, niestety się nie dostałam, chyba zapeszyłam. Aczkolwiek było blisko, bo nie wybrali nas od razu - musieli się zastanowić, mieli zadzwonić po pół godziny, zadzwonili po ponad godzinie. Mi powiedzieli, żebym była ciągle gotowa między 18 a 19, bo jakby coś nie wychodziło - wchodzę do gry. Oczywiście nie dzwonili, ale trudno. Cieszę się, że tak czy inaczej wzbudziłam czyjeś zainteresowanie, że zostałam doceniona. No u teraz jestem w ich bazie jakby potrzebowali kogoś. Co prawda 250 zł przeleciało koło nosa... no ale to mogłoby być śmieszne gdyby moi znajomi zobaczyli mnie w telewizji i pomyśleli, że mam depresję :D
 

piątek, 25 października 2013

237. nagroda


Nagroda - wczoraj zrobiłam dosyć intensywny trening, więc sobie zasłużyłam, a co ;) Pewnie przy niektórych z Was to pikuś, no ale nie ma co porównywać, tylko brać się do roboty. Poza tym w końcu się wyspałam - na pierwszych lekcjach mieliśmy mieć (jakże maturzystom przydatny!) wykład na temat bakterii chlamydii (nie pytajcie). Dlatego w tym momencie zastanawiam się, czy iść na informatykę, czy dopiero na geografię (czyli na godzinę 12). Czas pokaże. Potem (mam nadzieję) na pumpkin spice latte do Starbucksa i zaczynamy weekend. Niestety wcale nie tak przyjemny, bo muszę się wziąć za 3 wypracowania. Ale już się przyzwyczaiłam.

czwartek, 24 października 2013

236. instant cynamonogruszka


*Kroisz gruszkę (polecam też jabłko) na kawałki, zasypujesz cynamonem, mieszasz, dobrze dodać sok z cytryny. Wstawiasz do mikrofalówki na 3 minuty. Dobrze robić to w naczyniu żaroodpornym przykrytym - wtedy trochę odparuje, ale bez tego też jest ok, więcej "soczku".

Stanowczo się zasłodziłam tym śniadaniem.

Lecę na pierwszy (po 2 miesiącach nauki) fakultet z wosu - moja szkoła to potrafi zapewnić przygotowanie do matury!

środa, 23 października 2013

235. dwie królowe


Królowa Dynia i Królowa Owsianka oczywiście :)

Ogromna ochota na minimalizm. Pierwszy raz ugotowałam idealną owsiankę wg instrukcji Elin - niczym kuchnia przemian, co można dodawać kiedy. Pierwszy raz owsiankę posoliłam. Chyba nie muszę mówić jaka była pyszna.

Tak jakby prowadzę swój własny dyniowy tydzień. Który zaczął się w tamtą środę i został przerwany jednym niedyniowym śniadaniem. Cóż, nigdy nie mówiłam, że nie jestem hipsterem.

poniedziałek, 21 października 2013

233. kluchy


*roztopionym, mała literówka mi się wkradła

/przepis
100 g twarogu (u mnie chudy)
1 jajko
szczypta soli
1 łyżka puree z dyni
3 czubate łyżki mąki kukurydzianej 
(i teraz - kluski były dla mnie zbyt kukurydziane i za mało dyniowe, więc gdybym miała ponowić przepis dałabym więcej puree, być może kosztem jajka, bądź mąki - wtedy dłużej trzeba wyrabiać)

Rozgniatamy twaróg z jajkiem i puree, dodajemy sól i stopniowo mąkę - wyrabiamy gładkie, odchodzące od ręki ciasto.

Normalnie też podsypałabym blat mąką i wycinała kopytka, jak moja mama, ale nie miałam czasu, żeby tego wszystkiego sprzątać, więc odrywałam po prostu kawałki ciasta, robiłam kuleczki i wrzucałam do wrzącej wody. Gotujemy do wypłynięcia.

Jeżeli ktoś będzie chciał to przepis wrzucę później, bo jak zwykle jestem spóźniona.
W końcu jednak kupiłam sobie książkę, która łączy przyjemne z pożytecznym i do której wciąż chce mi się zajrzeć - biografię Zeldy Fitzgerald. Wykorzystam ją do swojej prezentacji maturalnej.

Chciałabym skomentować jedną rzecz, ale chyba się powstrzymam. Zamiast tego polecam poczytać Tuwima.

środa, 11 września 2013

194. owsianka jesienna


Crunchy jest z M&S. I jest genialne. Nie mogę nigdzie w internecie znaleźć zdjęcia, a sama jestem zbyt leniwa (dziś) by je zrobić - ale myślę, że składniki mówią same za siebie. Jest niestety dosyć drogie - naprawdę ok. 13 zł za 500g, ja kupiłam w promocji za 10. Pierwszy raz też gotowałam owsiankę ze świeżą dynią (nie puree) i naprawdę pycha, zresztą po chwili puree się w niej robi, a do tego z mlekiem! 

Jak jeszcze jadłam śniadanie było słońce. Teraz już owsianka idealnie pasuje do pogody i mojego samopoczucia. Dziś tylko 3 lekcje a ledwo żyję (kobiece złe dni), a powinnam w końcu zabrać się do matury z historii, ogółem historii, ogółem matury. Kupiłam też Newsweeka, muszę iść dokupić brakujące książki, a najchętniej zakopałabym się w kołderce. Na szczęście mam czas. Jeszcze.

wtorek, 23 kwietnia 2013

69. owsianka pieczona a'la ciasto marchewkowe



/przepis
Piekarnik nagrzałam do 180-200 stopni. Płatki owsiane zalałam mlekiem i wrzącą wodą w stosunku pół na pół. Zostawiłam do napęcznienia. Dodałam jedną, potarkowaną marchew i dużą ilość cynamonu, wymieszałam. Przełożyłam do formy wysmarowanej masłem. Po 10 minutach (powinnam trochę później jednak, bo owsianka była trochę niedopieczona) dodałam kawałeczki nugatu, piekłam kolejne 10 minut. Podałam z kleksem serka homogenizowanego.