środa, 23 października 2013

235. dwie królowe


Królowa Dynia i Królowa Owsianka oczywiście :)

Ogromna ochota na minimalizm. Pierwszy raz ugotowałam idealną owsiankę wg instrukcji Elin - niczym kuchnia przemian, co można dodawać kiedy. Pierwszy raz owsiankę posoliłam. Chyba nie muszę mówić jaka była pyszna.

Tak jakby prowadzę swój własny dyniowy tydzień. Który zaczął się w tamtą środę i został przerwany jednym niedyniowym śniadaniem. Cóż, nigdy nie mówiłam, że nie jestem hipsterem.

9 komentarzy:

  1. też nigdy nie soliłam owsianki... czas to zmienić :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Owsianka królową śniadań, zdecydowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam owsiankę wg Elin. Robię ją zdecydowanie za rzadko...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, ta dynia. Też ją dziś miałam, ale w sproszkowanej formie :) Jak dobrze, że teraz w kuchni czeka na mnie hokkaido w swojej pełnowymiarowej wersji.

    OdpowiedzUsuń
  5. fakt, sól naprawdę potrafi odmienić owsiankę. kiedyś zajadałam się taką 'czystą'- na mleku, tylko z solą i masłem na wierzchu. i lubię wracać do tego smaku ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. oczywiście, że dwie królowe, obie uwielbiam, oczywiście owsianka to bardziej w sumie jak król <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo nie to w takim zestawieniu dynia jest asem :)

      Usuń
    2. haha kartami myślę przez uczenie się kombinatoryki - ewentualnie bogiem :D

      Usuń
  7. pyszności! rozgrzewające pyszności :)

    OdpowiedzUsuń