Już jestem, cała, zdrowa, zadowolona i z internetem :) Z przeprowadzki jestem baaaaaardzo zadowolona, w końcu wyzbyłam się tego szajsu, który mnie otaczał - nowe miejsce, nowy start. Uśmiecham się codziennie kiedy wychodzę do sklepu (trzy kroki) i widzę tęczę na Placu Zbawiciela, patrzę na ludzi, którzy się tam kręcą, idę na śniadanie o 9 rano do mojej ulubionej Charlotte (kiedyś pójdę tam w piżamie). To była jedna z lepszych decyzji (zresztą mi narzucona), którą ostatnio podjęłam. Kolejny krok w życiu.
Jeżeli chodzi o jedzenie, przez tych kilka dni nic nie kupowałam. 2 dni z rzędu, by wykorzystać mąkę, piekłam margharitę. Potem obiad w salad story, następnego dnia szybki makaron aglio olio, a jeszcze innego croque madame (bez mięsa) właśnie w Charlotte. 3 dni z rzędu ta sama granola z patelni - z kakao, syropem z czarnej melisy, wiórkami kokosowymi i daktylami.
Ze świadectwa jestem zadowolona. Pomimo tylu narzekań jednak w tej szkole się jakoś zaaklimatyzowałam. No i po wakacjach jestem maturzystką.
Zapraszam do obserwowania swojego bloga przez Bloglovin'
Ja coś czytałam, że czytnik google i czytnik blogera to coś innego i u nas nic nie zniknie
OdpowiedzUsuńpo to masło dzisiaj mam zamiar przebyć niezły kawał rowerem!:D
OdpowiedzUsuńO, świetne te tosty! Dawno nie jadłam francuskich, czas to zmienić :) Fajnie, że jesteś zadowolona z przeprowadzki!
OdpowiedzUsuńZ bułki jeszcze nie robiłam;)
OdpowiedzUsuńWidze, ze maselko zdobyte? ^^
OdpowiedzUsuńSuper, ze podoba Ci sie w nowym miejscu ;)
zawsze robię tosty francuskie z chleba, muszę spróbować tych z bułki :) bogactwo dodatków! i to jakie pyszne! :)
OdpowiedzUsuńCudne, królewskie śniadanie <3
OdpowiedzUsuń