Spałam bardzo długo, bo wczoraj w końcu nigdzie wieczorem nie wychodziłam. Rano już planowałam omlet biszkoptowy, piekielnie głodna, bo wiedziałam, że ostatnie pieczywo (rogal maślany) zużyłam wieczorem do puddingu. A tu proszę, mama kupiła przed pracą chleb. Więc mała kreatywność dziś, ale niezbyt się tym przejmuję.
Już sama nie wiem czego chcę i czego oczekuję. Chyba trochę się zgubiłam.
jakie kolorowe kanapki! każda inna i każda smaczna! :)
OdpowiedzUsuńmmm serek kozi, pycha! już dawno go nie jadłam ;p a na słodko też smacznie ;)
OdpowiedzUsuńnie lubię serka koziego :( jakoś mi nie podchodzi. ale kanapki kolorowe, fajne!
OdpowiedzUsuńLubię takie kolorowe kanapki, każda inna i równie pyszna :)
OdpowiedzUsuńZwykłe kanapki a o wiele bardziej zachęcające niż te, które zazwyczaj pojawiają się na moim talerzu :)
OdpowiedzUsuń