poniedziałek, 2 grudnia 2013

275. muffinki, dobre wieści i W Gruncie Rzeczy


Muffinki upieczone na wczorajszy przyjazd mamy. Sama ich nie próbowałam, okazały się być (dla niej) trochę za gorzkie - dla mnie dobre, jak gorzka czekolada (szczególnie z tymi chrupkimi ziarnami!). Mówiłam wczoraj, że mama przyjeżdża w określonym celu, ale nie chciałam zapeszyć. Podpisała umowę o mieszkanie. Kawalerkę. Moją, własną. Piękną. Obejrzałam ją w sobotę i już wtedy wiedziałam, że chcę tam mieszkać. Tym razem zadziałałyśmy błyskawicznie - mama od razu przyjechała. Powinnam ją mieć koło lutego-marca. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po naszej myśli - ale jak miałoby nie pójść, skoro teraźniejsi właściciele są naprawdę świetnymi ludźmi i w dodatku mają mopsa? Właściciele mopsa nie mogą być źli i podstępni, o nie!

Po sukcesywnym popołudniu wybrałyśmy się z mamą na niedzielny brunch do W Gruncie Rzeczy . Jest to nowa wegańska knajpa w centrum Warszawy, trochę niepozorna - okazuje się, że w sąsiedztwie ma osławione Meat Love - krainę miłośników mięsa (byłam tam raz, jako wegetarianka, nawet niedawno - przynajmniej herbatę mają dobrą i jakieś kilka całkiem kuszących opcji wege też jest w menu, co mnie całkiem śmieszyło). W Gruncie Rzeczy jest urządzone, jak to moja mama określiła, w najprostszy sposób. Jednak ja poczułam tam naprawdę przyjemną atmosferę. Palące się świeczki, fajnie zrobione menu, (dziwni - znowu określiła moja mama) ludzie. No i niedzielny brunch! Od 12-15, jesz co chcesz za 25 zł. A czego tam nie było? Zupa krem z białych warzyw, cukiniowy makaron z pesto szpinakowym, warzywa pieczone, warzywa surowe, hummus, karmelizowana cebulka, masa jakichś innych dipów, mini tortille nadziewane warzywami i kiełkami, pieczone ziemniaki, marchewka i buraki... a na deser suszone morele, orzechy laskowe, no i tu mnie kupili - masło orzechowe!

Oczywiście można tam też zjeść normalne dania w rozsądnych cenach. Ja na pewno pójdę tam na kanapkę (10zł), albo na burgera (14zł). Wczoraj zmieniło się menu - z jesiennego na zimowe - przez co żałuję, że nie spróbowałam osławionego burak burgera. Ponieważ menu opiera się na lokalnych, sezonowych produktach. W pełni wegańskie - łącznie z ofertą napojów (mleko sojowe, kawy w normalnej cenie!), napary ziołowe, karafka wody za 6zł (w porównaniu do tych wszystkich knajp gdzie za tyle masz 300ml). Niewątpliwie polecam.




W Gruncie Rzeczy, Hoża 62, Warszawa

6 komentarzy:

  1. muszę się zatem wybrać i spróbować czegoś z zimowego menu. ten buraczkowy burger, wyglądał jak prawdziwy kotlet mięsny i to medium rare, niepokojąco wręcz. chciałabym umieć to powtórzyć
    generalnie, obiecująca jest ta knajpka. ceny fajne, jest sezonowo, świeżo, z pomysłem ale nie przekombinowanie
    u mnie też smaki pieczonego jabłka, ostatnio się w tym zakochałam

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję mieszkania, nieważne czy własne czy wynajmowane, ale doskonale wiem co to znaczy, jaka to jest radość, ponieważ dane mi było trzy lata mieszkać w wynajmowanym, a od paru miesięcy we własnym M:) To jest uczucie nie do opisania, dlatego bardzo się cieszę, że wszystko Ci się powiodło:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kakaowo-bananowe ... widzę to i nic więcej mi nie trzeba ! Muszę zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. słodkie muffiny na śniadanie! jestem na taaak <3 do tego ten pyszny serek i dzień można zacząć z wielkim uśmiechem na twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję mieszkania! :) Cieszę się razem z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję własnych 4 kątów, zazdroszczę po stokroć. Dla mnie to takie marzenie, małe :)
    Lubię takie knajpki. Z dobrym pomysłem i dobrym duchem. Pomimo, że jestem mięsożerna- chętnie bym zjadła tam, bo chyba dobrze zjeść można
    Przepis dodany :)

    OdpowiedzUsuń