sobota, 31 sierpnia 2013

186. maślany cobbler śliwkowy, raz, dwa!


Przepis (powiększyłam składniki na 2 porcje; jedynie stanowczo zmniejszyłam ilość cukru - 1 łyżeczka na śliwki i tyle)

Na zdjęciu widzicie dwie porcje. Druga połowa serca dla mamy, co prawda zjadła tylko ćwierć na deser, nie mniej jednak - w końcu coś, co zrobiłam. Usunęłam wczorajszy post. Przepraszam, poniosło mnie i dziękuję wszystkim zainteresowanym. Dziś mam dużo rzeczy do zrobienia. Chcę też coś ze sobą zrobić, już zdążyłam się sobą znudzić - dlatego bardzo prawdopodobne, że dziś zrobię sama sobie (auć) septuma, no i próbuję umówić się na tatuaż, co okazuje się nie aż tak proste, bo artyści mają swoje humory i nie chcą realizować mojego pomysłu (nie ich styl). A myślałam, że płacę = wymagam, najwidoczniej nie, nie, nie. 

Mama nakupiła serów, musimy jutro zrobić piknik. A teraz czytam Wasze blogi i lecę - na praktycznie ostatni dzień wakacji.

7 komentarzy:

  1. mamie na pewno smakowało! serduchowe śniadanie, idealnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. hej, wiesz że wczoraj dostałam to serducho od mamy! świetne jest :) ten cobbler tak samo, koniecznie do wypróbowania! ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak fajnie podzielić się sercem z mamą :) I dosłownie, i w przenośni :)
    BTW, muszę, muszę, zrobić clobber :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też bym chciała pół takiego serducha :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie serduszko musiało być pyszne <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne takie serduszkowy cobbler dla dwojga :)

    OdpowiedzUsuń