poniedziałek, 5 sierpnia 2013

161. bananowo-kokosowo


No i jestem! W końcu w świecie żywych, spałam dziś do 11:30 po 4 martwych dniach. Począwszy od imprezy nad basenem u mojej przyjaciółki, następna noc (już na spokojnie) również u niej i na koniec dwa dni Warszawy. Skończyło się tym, że wczoraj praktycznie zasnęłam na pomoście już w mojej mieścinie, gdzie odbywał się jakże fascynujący (yhy) koncert Piaska (Żwirka?). Ale pogadałam ze starymi, zapomnianymi znajomymi.

6 komentarzy:

  1. dziś pojadę po mleczko kokosowe o ostatnio coś często kusi mnie na blogach ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. W upały taka zimna najlepsza ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. z takimi dodatkami na pewno była pyszna!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowności :) Kaszy jaglanej zalanej mlekiem jeszcze nie jadłam, ale w wersji owsiankowej mi smakuje, więc tutaj pewnie tym bardziej. Kasza jaglana jest moją ulubioną :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Śniadanie z rajskiej wyspy, do zjedzenia na hamaku pod palmami...

    OdpowiedzUsuń
  6. haha to widzę akacje mijają aktywnie ;D

    OdpowiedzUsuń