poniedziałek, 3 marca 2014

344.


Sandwiches with peanut butter & honey / butter, camembert and my grandma's fruit jam

Szybko, szybko. Nie ma to jak częściowo zapomnieć (bo przeprowadzka itp.), a częściowo trochę olać dzisiejszy ogromny sprawdzian z historii. Ogarniałam nowożytność wczoraj, w jeden dzień, 12h. Mózg mi wypływa ale to nie wszystko. Skorzystam z beznadziejnych lekcji i jadę na czwartą. Nie polecam klasy maturalnej, lepiej zostać krawcową.



Co do kanapki?

9 komentarzy:

  1. Krawcowa wcale bie taka zła opcja. Twórcza przynamniej, bardziej niż matura

    OdpowiedzUsuń
  2. H a ha ubawiłam się:)krawcową-dobre i nie podobne do Ciebie.A wiem coś o tym bo jestem technologiem odzieżowym.Brrr.Pozdrawiam.Monika Szlązak

    OdpowiedzUsuń
  3. Bycie krawcową na pewno jest lepsze niż matura heh ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lepiej się przemęczyć tę jedną maturalną;d

    OdpowiedzUsuń
  5. klasa maturalna to nic, poczekaj aż spotkasz się z pierwszą sesją :D

    OdpowiedzUsuń
  6. jeśli krawcowe jedzą takie kanapki, to mogę być krawcową (nota bene zawsze prosiłam mamę żeby nauczyła mnie robić na maszynie do szycia, ale jakoś nigdy jej nie przekonałam)

    OdpowiedzUsuń
  7. camembert i dżem, ach, duet idealny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Czasem tak właśnie myślę: kurcze, mogłam iść do gastro, a nie humana, przynajmniej miałabym jakąś pewną pracę. A może na jedno wyjdzie i tak?

    OdpowiedzUsuń