sobota, 18 stycznia 2014

312. sto dni (Napoleona)


Cocoa-banana frying pan cheesecakes with crushed cocoa beans and semolina; served with dates chocolate and chili with sea salt

Dziś biegnę po kartki dla Dziadków, szukam poczty, jak zwykle zostawiając wszystko na ostatnią chwilę. W międzyczasie odkurzam, kręcę loki, zakładam podwiązkę, jedwabną sukienkę, perły kupione od starszej pani za 12 zł i obcasy. Uważnie omijam rozbryzgujące się kałuże i jadę na pierwszą "noc swojego życia" (bo potem to wieczór panieński, wesele), której dużą część i tak pewnie spędzę na afterze (notabene u siebie).




13 komentarzy:

  1. życzę miłej pierwszej nocy swojego życia. proszę uważać na perły bezcenne! :)
    przepis już jest, a Yoko nie lubię

    OdpowiedzUsuń
  2. jedno z najlepszych połączeń i to w śniadaniowych serniczkach - świetne!
    oby tej afery było jak najmniej, a najlepiej wcale ! miłej zabawy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ach, zbieram się do zakupu tych ziaren kakao i zbieram...
    no i oczywiście have fun

    OdpowiedzUsuń
  4. bananowe serniczki brzmią dobrze! bardzo dobrze! no i znowu te banany! :D wszęęęędzie dzisiaj banany! bananowa sobota! dobrze, że i u mnie ich nie brakuje, bo ochotę na nie teraz mam!

    aaaa, baw się dobrze! niech to będzie niezapomniana noc :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Pysznie wyglądają te serniczki : )

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż zgłodniałam :)
    Baw się dobrze! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ohohoho, dobrej zabawy!
    serniczki z patelni uwielbiam w wersji waniliowej, takich jeszcze nie próbowałam, dodaję do zakładek i robię w najbliższym czasie :)
    http://aga-biega.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. te z manny chyba bardziej mi smakują. baw się dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  9. Musze się w końcu zabrać za te serniczki ;)

    OdpowiedzUsuń