Coconut-cinnamon oatmeal apple mousse (with fresh and dried apples) served with cottage cheese and dark chocolate 70%
Fajny ten dzisiejszy numer posta. Do musu owsianego wracam po raz kolejny jako receptura na pyszne ekspresowe śniadanie. Bo po wczorajszym litrze piwa za 8.20 - przydatny. Co z tego, że za 15 minut piszę na lekcji próbną maturę z matematyki, a potem sprawdzian z angielskiego. Jak to mówią...? Raz się tyje!
Fajny numer, nie też fajny.
OdpowiedzUsuńTo powiedzenie przez długi czas było moją życiową dewizą ;)
Mus też fajny*
OdpowiedzUsuńDopiero po naciśnięciu ,,opublikuj" zauważyłam, że słownik spłatał mi figla ;)
dziś zaczynam poranek musem owsianym ;) twoja kompozycja zdecydowanie należy do jednej z najsmaczniejszych! <3
OdpowiedzUsuńfajny numer, rzeczywiście! trzy, dwa, jeden - do śniadania - START! :D
Uwielbiam to ostatnie zdanie :D chociaż mój pęcherz jest na tyle nieelastyczny, że litr piwa to dla mnie wyzwanie
OdpowiedzUsuńDokładnie raz się żyje więc nie można się ograniczać ;)
OdpowiedzUsuńnapisałam tyje (;
UsuńOwsianego musu jeszcze nie robiłam! Jak to możliwe?! Nieee no, mam zaległości i musze je nadrobić jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńmusze wykombinowac coś podobnego...;)
OdpowiedzUsuńMniam :)
OdpowiedzUsuńZ serkiem wiejskim i czekoladą musiał być genialny!
OdpowiedzUsuńSuper pyszne! Różne smaki się mieszają tworząc jedną kompozycję ;)
OdpowiedzUsuń