Whole wheat pancakes with white cheese with vanilla cream cheese; served with banana
Pomimo nocnego obżarstwa - wielka porcja białka i węglowodanów na rozpoczęcie dnia. Co prawda najchętniej rozpoczęłabym go około 14, ale tak wyszło. Wrażenia? Z jednej strony inaczej sobie to wyobrażałam, z drugiej strony było dokładnie tak jak jest na filmach, widział ktoś Carrie, ale z lat 70? hahaha. Nie no, żartuję, źle nie było. Minusem definitywnie początek całej imprezy, związany z każdej strony rzucającymi się wściekłymi minami i mnóstwem deficytów (których, w mojej idealistycznej główce być nie powinno w "jednym z najbardziej ekskluzywnych hotelów w Warszawie"). Na szczęście nie było tak bardzo widać i czuć tej pompy, której się obawiałam (i której nie ma jak impreza robiona jest w szkole, tak jak w mojej byłej klasie w moim rodzinnym mieście). "Najwięksi imprezowicze" czyli cały mój stolik wyszedł chyba najszybciej, nękany migreną, choć wcześniej mieliśmy kompletnie inne plany. Mało się tym przejęłam i zostałam do 4:30. I co jeszcze? Ładnie wyglądałam, o.
grunt w takich imprezach to pozytywne nastawienie, inaczej się nie przetrwa ;)
OdpowiedzUsuńprzypomniałaś mi, że całe wieki nie jadłam naleśników!
nie bądź okrutna, pokaż jak wyglądałaś! ja przez swoją studniówkę (a raczej sukienkę) omal nie wyleciałam ze szkoły. ale i tak ją dobrze wspominam ;)
OdpowiedzUsuńo, a dlaczegóż to, jeśli można tak się tu wtrącić i spytać? :)
UsuńPysznie wygląda twoje śniadanie, zjadłabym te naleśniczki! Takie połączenie smakowe mi się podoba : )
OdpowiedzUsuńTeż chcę zobaczyć, jak wyglądałaś! Pokaż, pokaż! Proszę :)
OdpowiedzUsuńPokaż się ! Jestem bardzo ciekawa jak wyglądałaś - na pewno ślicznie ;)
OdpowiedzUsuń