piątek, 31 maja 2013

105.w końcu omlet Kaiserchmarrn + wczorajszy jadłospis



Wstałam dziś jakoś wyjątkowo wcześnie, relaksując się byciem sama (w końcu!) w mieszkaniu. Teraz słucham dobrej muzyki, a potem pojadę rowerem - najpewniej na Koszyki (znowu w końcu!) kupić skrzynię bazylii, zjeść camembert pieczony z tymiankiem, czosnkiem i syropem klonowym, i może sałatkę z quinoa, i może smoothie. 


*

Dołączam wczorajszy jadłospis bo (prawie) wszystko mi wychodziło - na kolację miała być pizza ale tak paskudnie połączyłam składniki, że się nie przyznam, nie wiem co mi strzeliło wtedy do głowy, w każdym razie - wylądowała w koszu.


Obiad: placki ziemniaczano-marchewkowe (wszystko młode) z bułgarskim serem owczym; podane na rukoli


Podwieczorek: Domowy mrożony jogurt z własną granolą daktylowo-kokosową, daktellą i babcinym dżemem porzeczkowym


Kolacja (po katastrofie): Sałatka caprese z chrupkim chlebem

No a potem się jeszcze zacukrzyłam, żeby nie było tak pięknie.

czwartek, 30 maja 2013

104. tosty Elvisa + zielone smoothie = wolne


Smoothie powstało z garści rukoli, 1 plastra ananasa (sporego), połowy banana i wody - dodałabym jeszcze trochę ananasa, gdybym go miała, bo było trochę zbyt trawiaste, ale dobre.

Tosty Elvisa - nie muszę nic mówić.

Ogólnie choć dzień zaczęłam fajnie, to jestem trochę zła. Miałam dziś jechać do koleżanki, która mieszka poza miastem, co by mi trochę zajęło. Kupiłam winko, takie tam, jednak chyba najważniejsze jest to, że nie pojechałam do domu - tak, nie mając żadnych planów, pojechałabym już wczoraj. O 3:40 rano odwołała nasze spotkanie. No cóż.

I właśnie nie wiem co mam robić. Chyba zostanę w końcu sama, odpocznę, pouczę się, pojeżdżę rowerem, wypiję to wino. Tylko najpierw muszę mieć wannę. Niech ona się naprawi.

środa, 29 maja 2013

103. niewątpliwie najlepsza manna



Jadłam już ją wczoraj na kolację, jem ją też dziś. Kaszomannomania opanowała mnie niewątpliwie. Ta jest przepyszna i niespodziewana! Szafkę zwala mi cała torba poppingu amarantusowego i już nie do końca wiedziałam co z nim robić - wsypywanie go do gotującej się manny powoduje jeszcze jej zgęstnienie i nadaje jej fajnej chrupkości.

Nie poszłam na wf, w mieszkaniu (na szczęście jeszcze starym) kolejna rzecz się sypie - wanna. A przecież to w gruncie rzeczy jeden z najważniejszych mebli w domu. Nie dosyć, że się chamsko zatyka, to jeszcze teraz zepsuł się kran - i woda cieknie strumieniami, wczoraj wieczorem myślałam, że będę mieć powódź. Ale zakręciłam zawory i teraz muszę używać miski.

wtorek, 28 maja 2013

102. kasza manna słodko-kwaśna


Miała być w mojej ulubionej (owsiankowej) kombinacji - banan, awokado, masło orzechowe - ale zobaczyłam, że jedna połówka samotnego jabłka wala się po lodówce - a przecież nie mogło się zmarnować :) Dżem mieszany - bo w sumie nigdy nie wiem, co tam babcia upycha.

Mam mieszkanie! Bardzo się bałam, że nie znajdę tego pokoju do wypowiedzenia tego, który mam teraz, ale na szczęście - i to jeszcze w idealnej dla mnie lokalizacji - tuż przy Placu Zbawiciela, czyli blisko fajnych knajp, blisko Koszyków (targ na który w końcu muszę się wybrać), blisko mojej szkoły i blisko Łazienek Królewskim. Będę tam jeździć rowerem. Jestem w niebie.

poniedziałek, 27 maja 2013

niedziela, 26 maja 2013

100! o którym zapomniałam... owsianka


Przepis na owsiankę *nie użyłam suszonych jabłek ani cynamonu*

Dziś rano wstałam o 6.30 ledwo żywa, żeby wypuścić koleżanki, spieszące się na Polskiego Busa. Kiedy wstanę zazwyczaj nie mogę już zasnąć, niezależnie od tego jak bardzo jestem zmęczona. Wykąpałam się i zrobiłam śniadanie tak, jak kierował mną pokoncertowo zmęczony organizm. Dopiero teraz, patrząc na numerki. A więc owsianka - najprostsza.

Crystal Fighters. Jeden z nielicznych koncertów naładowanych naprawdę mega pozytywną energią, na jakim byłam, a na trochu już mi się udało być. Maj był dobrym miesiącem.



sobota, 25 maja 2013

99. lubię piec chlebek bananowy + tag


Przepis - tylko tym razem użyłam 3 banany i absolutnie zero cukru; również mniej tłuszczu a zamiast tego - mleko. Bez żurawiny, za to posypany amarantusem.

A wczoraj wieczorem...

Restauracja Aioli w Warszawie
3 wielkie pieczone kanapki z dynią, serem gorgonzola picante i orzechami laskowymi w karmelu
podane z frytkami, sosem aioli i sałatką;
malinowe mojito

Masa ludzi, ale pysznie, dawno się tak nie najadłam :)

Co prawda w gruncie rzeczy sama się otagowałam pisząc Magdzie jak bym chciała poodpowiadać na pytania, w każdym razie dziękuję :D Powiedziała, bym odpowiedziała na wszystkie - no to odpowiadam na wybraną większość.

1. Twoja największa pasja, która nie została nigdy przez Ciebie rozwinięta?


Jako dziecko chciałam iść na balet, albo nauczyć się łyżwiarstwa figurowego, albo jeździć konno – czegoś spróbuję, kiedyś.

2. Ulubione miejsce na ziemi?

Australia i Grecja, w których nigdy nie byłam. Oraz Holandia, w której byłam przez chwilę i Paryż, w którym byłam dwa razy.

4. Dalekosiężne plany na życie?

Zostać prosperującą dziennikarką.

5. Najpiękniejsze wspomnienie.

Nie mam jeszcze takiego wspomnienia, które mogłabym nazwać absolutnie najpiękniejszym.

6. I analogicznie najgorsze wspomnienie.

Och tych akurat jest sporo, ale to prędzej okresy w życiu, niż jedno wspomnienie.

7. Czy przytrafiła ci się kiedykolwiek jakaś ultrazabawna sytuacja związana z żarciem?

Tak, mój tatuś chciał się kulinarnie popisać i pocukrzył mi jajko na miękko.

8. Czy jest coś, co mogłabyś/mógłbyś jeść na każdy posiłek?

Masło orzechowe, a tak konkretniej to może tosty Elvisa?

9. Czy byłbyś w stanie walczyć o swoje przekonania za wszelką cenę?

Zawsze tak robię

10. Czy jest w twoim życiu osoba spoza rodziny, dla której zrobiłbyś wszystko?

Nie


*


1. Kto z rodziców przodował/przoduje u Ciebie w kuchni?

Mama, nauczyła się robić naprawdę fantastyczne jedzenie wegetariańskie. Jedyne co robił mi tata co lubiłam, to omlety.

3. Ulubiona przyprawa do dań wytrawnych?

Bazylia, oregano (najlepiej świeże); również czarnuszka, kminek, curry.

5. Czekolada : biała, gorzka, mleczna, smakowa?

Pralinki Lindt mleczne z masłem orzechowym (miałam takie ze stanów i pożarłam w chwilę), ewentualnie każda mleczna z czymś karmelowym.

6. Czy lubisz swoja okolicę w miejscu zamieszkania?

W tym momencie, w miejscu w którym od roku mieszkam – średnio, choć mogłoby być gorzej. Jeżeli mam wybierać w Warszawie to właśnie szukam sobie mieszkania w pobliżu Łazienek Królewskich, ale bardzo chciałabym mieszkać na Saskiej Kępie, albo Powiślu.

7. Jeżeli kasza, to jaka?

Jaglana, manna, jęczmienna, kuskus

11. Czego więcej nie zjesz na śniadanie?

Mięsa, bo od 3 lat go nie jem i nie zamierzam.
*
 
2. Jakie było najbardziej zaskakujące połączenie smaków które miałaś okazję spróbować?
Najpewniej kiedy zdecydowałam się stosować bazylię na słodko.

3. Jeśli miałabyś zjeść kolację z jakąś sławną osobą, żyjącą lub już nie, to kto by nią był?
Kolacja w dużym gronie z innej beczki, jednak niestety tak mam, że fascynują mnie wielkie, nieżyjące osobowości – koniecznie Marylin Monroe, Hitler, Andy Warhol, Edie Sedgwick, Twiggy, Salvador Dali, Alfred Hitchcock, Mia Farrow i Heath Ledger

4. Dobra, skoro o tym mowa, to co przygotowałabyś na taką wyjątkową kolację?
Proste rzeczy – aromatyczną zupę krem (z dyni!), jakąś zapiekankę makaronową z beszamelem i mnóstwem ziół, a na deser tiramisu, albo tort szwarcwaldzki. Wino, szampan, kawa i papierosy – w dużych ilościach.

5. Wyobraź sobie, że możesz pokierować swoim życiem i zrobić z nim co tylko chcesz. Gdzie, jako kto i z kim siebie widzisz?

Popylać w obcisłym czarnym kombinezonie na obcasach, mieszkać w Australii albo Grecji, zarabiać bardzo dużo pieniędzy, a potem wracać do domku położonym nad wodą, zrzucać te obcasy i spacerować bosymi stopami po piasku, surfować, pływać, nurkować, wszędzie jeździć rowerem, albo vespą, mieć kota i kochającego mężczyznę.

6. Przenosisz się na bezludną wyspę i możesz wziąć ze sobą tylko JEDEN produkt spożywczy. Co byś wybrała?
Tak, to już było, ale masło orzechowe. Ewentualnie maliny.

7. Jakie jest Twoje ulubione wspomnienie z dzieciństwa?
Wszystko w dzieciństwie było fajne.

8. Jaki jest Twój ulubiony film, do którego zawsze z chęcią wracasz i choćbyś oglądnęła go sto razy, nie powiesz że Ci się znudził?
Rzadko oglądam filmy po kilka razy, prędzej seriale (w tym momencie mój ukochany Dexter). Ale moich ulubionych filmów jest naprawdę, naprawdę dużo – z takich top-top to najpewniej Milczenie Owiec, Leon Zawodowiec, Fight Club, Edward Nożycoręki (i większość filmów Burtona), filmy Tarantino – najbardziej Kill Bill i Pulp Fiction, filmy von Triera – najbardziej Tańcząc W Ciemnościach, Lolita, American Beauty; no i dużo, dużo więcej

9. Na jaką potrawę kiedyś kręciłaś nosem, a teraz ślinisz się na samą myśl o niej?
Podobno przez jakiś czas jak byłam mała uwielbiałam śledzie, a nie znosiłam sera żółtego – tego nie rozumiem

11. Jakiej potrawy jeszcze nigdy nie jadłaś, a bardzo chciałabyś spróbować? ;)
Tapioka (nie w buble tea), nasiona chia, masło migdałowe, wegański serek z migdałów, domowe mleka wegańskie z jakichś fajnych produktów.


piątek, 24 maja 2013

98. ananas i rabarbar pod owsiano-żytnią kruszonką z nutą cynamonu


/przepis
 Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Ananas i rabarbar pokroić w kosteczkę (u mnie przeważał ananas). Formę wysmarować masłem. Do miseczki wsypać cukier (u mnie niestety saszetka brzydkiego, białego) i zmieszać z cynamonem. Dodać masło, płatki owsiane i mąkę żytnią, palcami mieszać i wyrabiać kruszonkę. Wyłożyć na ananasa i rabarbar, piec 30 minut.

Kiedy śniadanie mi się piekło, zobaczyłam wiadomości od koleżanki, byśmy spotkały się na 10 na śniadanie. Mocno już się przestraszyłam, że będę musiała zostawić te pachnące masłem cudo, ale nie odpisywała :) Tak więc głód zwyciężył.

A dziś mam wolne - matury z języka francuskiego. W poniedziałek skrócone lekcje. Jutro koncert. Myślałam też, że będę mieć mieszkanie tylko dla siebie, co byłoby cudownym zwieńczeniem, ale niestety nie, rodzinka moich współlokatorek zwala mi się na głowę, nawet jak ich tu nie będzie.

 

czwartek, 23 maja 2013

97. krzywa wieża w Pizie - supersłodka i nieprzetworzona


/przepis
Płatki owsiane górskie zalewamy wrzątkiem do napęcznienia. W dużej misce rozgniatamy jednego średniej wielkości banana. Dodajemy do niego płatki, jogurt naturalny, trochę oliwy, sodę oczyszczoną i mąkę (ja mam taką kompletnie nieprzetworzoną z wyróżniającą się łuską itp.). Miksujemy do uzyskania gęstej masy. Nakładamy łyżką na suchą patelnię i smażymy z obu stron. Podajemy z daktellą (zmiksowane daktyle z kakao) i połową banana, albo dowolnymi dodatkami.

Taki przepis powinien być na setne śniadanie. Placki fantastyczne :)

środa, 22 maja 2013

96. wspomnienia z dzieciństwa - kasza manna


I dodatek ekstra - mój nowy rower. Grubo po czasie kupiony prezent osiemnastkowy. Tak, koszyk jest w syrenki, a rower najbardziej podoba się małym dziewczynkom :)



wtorek, 21 maja 2013

95. dawka węglowodanów na zbyt wczesny poranek



/przepis
(w pełni recyklingowy!)

Zaczynamy od przygotowania daktelli - zalewamy daktyle (w moim przypadku 300g - wyszedł mały słoiczek, na sucho pół małego garnka) wrzątkiem (tym razem cały garnuszek, zazwyczaj na samą daktellę daję mniej) i gotujemy na wolnym ogniu do zmiękczenia i częściowego wsiąknięcia płynu. Resztę odlewamy - to nasz syrop daktylowy. Bakalie miksujemy z kakao na gładką masę. 

Płatki (w moim przypadku owsiane górskie, ale najlepsza jest mieszanka) zalewamy syropem daktylowym. Masa będzie bardzo złączona i plastyczna, więc najlepiej od razu uformować granolę. Piec w 150 stopniach na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, pilnując, by się nie przypaliła, do pożądanej chrupkości (no i u mnie nadal nie taka, jak chciałam!).

Śniadanie w sam raz na zerówkę - 7.25 w szkole :)

poniedziałek, 20 maja 2013

94. nocny pudding z kaszy jaglanej



/przepis
Kaszę jaglaną prażę na dnie garnka (suchym), zalewam wrzątkiem, dodaję starte jabłko i gotuję ok. 20 minut. Wyłączam gaz, kroję truskawki, dodaję do kaszy, przekładam do słoika, wstawiam do lodówki na całą noc.

Jeszcze mała porcja została na kolację :) A burze uniemożliwiły mi odbiór mojego pięknego roweru.

niedziela, 19 maja 2013

93. nieziemsko gładka owsianka - najlepsza


Nieziemsko gładka - bo zastosowałam kilka zabiegów, których wcześniej nie robiłam. I które od dziś będę stosować cały czas. Pewnie niektórzy uznają to za nieistotne detale, inni z kolei pukną się w głowę, ze do tej pory na to nie wpadłam. Najlepsza owsianka, jaką udało mi się zrobić.

/przepis
Płatki owsiane zalałam wrzątkiem do napęcznienia (więcej wody niż odrobinę ponad płatki, bo wolę owsiankę pół na pół z wodą). Wstawiłam mleko, kiedy się zagotowało, dodałam płatki z wodą i suszone jabłka. Zagotowałam, zmniejszyłam ogień, gotowałam do prawie całkowitego zgęstnienia. Zmieszałam trochę budyniu waniliowego z wodą (tego również wcześniej nie robiłam, wsypywałam od razu) i wlałam do płatków. Wymieszałam, zagotowałam, wyłączyłam gaz i zostawiłam na chwilę pod przykryciem (to akurat robię zawsze). W międzyczasie pokroiłam truskawki, owsiankę posypałam grubo cynamonem (zazwyczaj dawałam go do środka - błąd) i ułożyłam dodatki.


PS: Byłam na "Wielkim Gatsbym". Wróciłam przerażająco smutna, prawie zabeczana, z przekonaniem, że muszę jeszcze koniecznie przeczytać książkę i obejrzeć wersję z lat 60. Podobało mi się.


sobota, 18 maja 2013

92. nocna pitna owsianka a'la ciasto jogurtowe


/przepis
Wsypałam płatki owsiane do puszki (ok 1/3), zalałam mlekiem (ok 2/3) a resztę (czyli 1/3) wypełniłam jogurtem naturalnym 0%. Dodałam pokrojony w kostkę rabarbar i truskawki, wymieszałam, zakryłam folią i wstawiłam do lodówki na całą noc.

Dużo jogurtu. Mleko. Nie wiem, czemu nie wyszła zwarta, ale pitna też była okej. Jak najciekawszy smak jogurtu. Jak ciasto jogurtowe.

Miłego weekendu!


piątek, 17 maja 2013

91. hedoistyczna granola kajmakowa


Zostało mi pół puszki masy krówkowej. Z racji na ostatnie postanowienia zwyczajnie nie chciałam wyżerać jej łyżeczką. A nie chciałam jej wyrzucić. Więc jak już ma się na coś przydać, to...

/przepis
Płatki owsiane (albo jakiekolwiek) wymieszać z masą kajmakową do połączenia składników. Ja dodałam jeszcze trochę mleczka kokosowego, bo było jej po prostu za mało. Położyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, piec około godziny w piekarniku nagrzanym do 180 stopni (ja po jakimś czasie zmniejszyłam płomień) - kilka razy przemieszać i porozdzielać. Dodać amarantusa i banany, wymieszać, wystudzić, przełożyć do opakowania.

Granola wychodzi niekoniecznie chrupiąca, bardziej kleista. I bardzo słodka.



czwartek, 16 maja 2013

90. po prostu


A na obiad...


Fritatta z 1 jajka (i mleka) z młodym ziemiakiem (nie gotowanym!), cukinią, białymi i zielonym szparagam i śweżym oregano.

środa, 15 maja 2013

89. koktajl mocno owsiany na oczyszczenie


/przepis
Płatki owsiane i jagody goji zalać wrzątkiem i zostawić do napęcznienia. Zmiksować z mlekiem i pokrojonym melonem (u mnie 1/4 małego) na gładką masę.

Wczoraj nie było śniadania bo go nie było. Powoli i znowu zatracam się sama w sobie. Powoli wrócił zły czas, złe myśli. Dziś doszłam do wniosku, że powstrzymywanie się nie ma sensu. Wracanie do tego też nie. Dlatego (przynajmniej na razie) będzie zdrowiej, lepiej, lżej.



poniedziałek, 13 maja 2013

88. w końcu mam jaglankę



Zły humor dziś. Nie poszłam na pierwszą lekcję, choć są później i skrócone. Pogoda też nie nastraja.

niedziela, 12 maja 2013

87. a miały być naleśniki...



Godzinę spędziłam próbując zrobić śniadanie. Najpierw naleśniki - nie wyszły. Potem do tej masy dowaliłam twarożek (po co?!) i tak w kółko próbowałam zrobić pankejki. W końcu (nie wiem czemu tak późno) podjęłam najmądrzejszą decyzję wywalenia tego. Kompletnie zapomniałam, że jestem umówiona na 13 i przez to muszę teraz lecieć na łeb na szyję. Tak się mam po festiwalu.

sobota, 11 maja 2013

86. mleczko kokosowe + truskawki + krówka


/przepis
Piekarnik nagrzałam do 180 stopni. Płatki owsiane zalałam wrzątkiem i zostawiłam na kilka minut do napęcznienia. Wymieszałam z mleczkiem kokosowym, wypełniłam do połowy wysmarowane masłem naczynko. Potem włożyłam łyżkę masy krówkowej i pokrojone truskawki, przykryłam resztą owsianki, dodałam resztę truskawek. Piekłam 20 minut, ale była miękka - jeżeli ktoś woli bardziej spieczone to powinien piec jeszcze 10 minut.

Kupiłam szparagi (wydając na nie niebotyczne pieniądze), kupiłam truskawki, melona, kaszę jaglaną i masę krówkową. Blog mnie zmienia, zachęca do improwizacji, jeszcze muszę kupić rabarbar.

Wczorajszy festiwal zaczęłam w deszczu.

PS: Jak przechowujecie otwartą masę krówkową?

 

piątek, 10 maja 2013

85. wypasiony pełnoziarnisty krem ciasteczkowy


/przepis
Pełnoziarniste płatki śniadaniowe z rodzynkami (dostałam z Ameryki, ale można użyć każdych) zblendowałam na gładki krem z jogurtem naturalnym i odrobiną mleka. Podałam ze wszystkimi dodatkami. Czekolada jest niemiecka.

Bardzo, bardzo sycąca porcja, ledwie ją skończyłam, a na śniadania jem dużo.

Dzień zaczęty od pakowania, a nie jedzenia - zaspałam. Obudziłam się o 6, włożyłam zatyczki i bum, 10. O 12:35 wyjazd. Naprawdę jest mi smutno, bo to tak jakby koniec majówki - choć weekend również mam wypchany na maksa festiwalem i targami rowerowymi (!).

PS: A teraz kot śpi koło mnie, przeglądamy blogi i bardzo, bardzo nie chcemy wstawać.

czwartek, 9 maja 2013

84. inna jogurtowa owsianka słoiczkowa



Ostatni pełny dzień w domu. Trochę mi smutno, robi się tu naprawdę fajnie, kiedy jest tyle słońca, a poza tym nie czuję się tak bardzo samotna. I nijak nie wzięłam się za nic do szkoły.

środa, 8 maja 2013

83. jabłko z suszoną żurawiną i jagodami goji pod owsianą kruszonką z masła orzechowego


/przepis
Naczynko wysmarowałam masłem. Jabłko pokroiłam w małe części, nie obierałam go. Włożyłam do naczynka, posypując suszoną żurawiną i jagodami goji. W miseczce zmieszałam palcami czubatą łyżkę (albo 1,5?) masła orzechowego z odrobiną mąki żytniej, płatkami owsianymi i cukrem trzcinowym do połączenia składników. Wyłożyłam kruszonkę na jabłko i piekłam 20 minut, przyznaję, wciąż zmniejszając stopnie, ale powinnam w 180.

Jakie to było pyszne! Wysmarowując naczynko olejem mamy crumble całkowicie wegańskie :)

wtorek, 7 maja 2013

82. jak dawno nie jadłam jajecznincy


Wczoraj byłam taka zła (i głodna) przez coś co zbliżało się nieubłaganie i dziś jest. W końcu, ale ponownie dzięki silnym tabletkom. Może niezbyt to zręczne pisać o tym, ale zdaję sobie sprawę jak dużo blogów anorektycznych jest w blogosferze i to takie moje małe ostrzeżenie, od starego starego wyjadacza. Dlatego wciąż powtarzam, że nawet jak wyjdzie się na prostą, to nigdy do końca.

No i zachciało mi się jajecznicy. Najprostszej, z dzieciństwa. Jednak po chwili zastanowienia zdecydowałam się dodać awokado i to była naprawdę dobra decyzja :) Przyszły też ciasteczka BelVity, na szczęście akurat kiedy jestem w domu. Na razie wypróbowałam (pochłaniałam?) wszystkie nadziane. Żeby jakoś odreagować jeździłam wczoraj rowerem po starych ścieżkach (które wciąż mnie zaskakują)... już nie mogę się doczekać, aż kupię sobie go w Warszawie. W niedzielę!

poniedziałek, 6 maja 2013

81. wegańskie pancakes a'la ciasto marchewkowe na mleczku kokosowym


/przepis
Starkowałam 1 średniej wielkości marchewkę na dużych oczkach. Dodałam mąkę żytnią, cynamon, sodę oczyszczoną, mleczko kokosowe i trochę wody, chlust oliwy. Wymieszałam i dodawałam składniki do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Dodałam trochę pokruszonej białej czekolady. Smażyłam na rozgrzanym woku.

Od samego rana zła. Nawet przy tym śniadaniu.

niedziela, 5 maja 2013

80. burger na zdrowo na dzień dobry


kotlety z wczorajszego obiadu, /przepis:
Marchew zetrzeć na tarce, dodać jajko, pestki dyni, dowolne przyprawy, wymieszać. Masa będzie wydawać się mokra, ale podczas lepienia okaże się, że jest bardzo plastyczna. Obtoczyć w bułce tartej, mące, otrębach (do wyboru) i smażyć na rozgrzanym oleju.



sobota, 4 maja 2013

czwartek, 2 maja 2013

77. domowe kanapki


Hej z domu :) Mam swój rower z koszykiem, swojego kotka, pyszne jedzenie mamy i piękne, piękne słońce.



Zdjęcia: tiramisu mamy z pralinkami lindt z białej czekolady; wypad nad jezioro; zapiekanka makaronowa z sosem ze świeżych pomidorów i mascarpone, serem żółtym, grillowanymi pomidorami i świeżym oregano, podana z ostrymi papryczkami