sobota, 17 sierpnia 2013

173. poimprezowo


Pamiętacie moje jajka sadzone na wszystkim? Znowu one, tym razem z dyniowo-gorgonzolową wariacją. Jest tego tam tyle, że trudno rozpoznać jajka na talerzu. Baaaardzo potrzebowałam takiego tłustego śniadania po powrocie o 4 rano - w Augustowie króluje w ten weekend miasteczko tvn i Original Source. 

A zaraz chyba zasnę.

Wczoraj zrobiłam jednoporcjowe muffinki z przepisu Blathin - jeden z jagodami, drugi z malinami (mama kupiła wiadro malin). Pyszne!




8 komentarzy:

  1. kurcze, a ja zawsze jajka sadzone tylko do domowych frytek i na tym koniec, czas zerwać z takimi ograniczeniami i wziąć przykład z Ciebie:D

    OdpowiedzUsuń
  2. jajka sadzone kojarzą mi się z dzieciństwem i młodymi ziemniaczkami z koperkiem :) Twoja wersja zdecydowanie zachęca do powrotu do tych smaków :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ile dodatków do tych jaja! samo zdrowie ;) i śliczne babeczki ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jajka sadzone jadam rzadko, zbyt rzadko.
    Podoba mi się to Twoje danie i wykorzystam je na jakąś kolację :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoje jajka sadzone na wszystkim są tak cudownie kolorowe, że w ogóle z jajkami sadzonymi się nie kojarzą! Pycha :3

    OdpowiedzUsuń
  6. o matko, wszystko co z dynią poproszę <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Pomysłowo - tyle dodatków do niby-zwykłych-sadzonych:)
    I cieszę się że muffiny smakowały!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawno takich jaj nie jadłam :D

    OdpowiedzUsuń