czwartek, 21 marca 2013

40. owsianka eksperymentalna na wiosnę


Dziś eksperymentuję. Po pierwsze - dodanie jajka, którego panicznie się bałam. Niepotrzebnie. Czy to powtórzę? Możliwe. Po drugie - cukinia, tego się akurat nie bałam. Jest to też jeden z elementów eko-jedzenia: wykorzystywania na maksa wszystkiego, co ma się w lodówce. A ja po upieczeniu wczorajszego chlebka bananowego żadnych owoców już nie mam. Tylko cukinię. I suszone jabłka, domowe, robione przez moją mamę w hurtowych ilościach (z jabłek niekupnych!). No i bazylia dodana do słodkości - też chciałam spróbować i nie zawiodłam się.

Pytanie skąd u mnie drugi z rzędu pusty słoik po maśle? To masło prosto z Holandii mojej współlokatorki, która jadła je jakieś pół roku (...kiedy ja swoje kończę w tydzień). Samego nie dała mi spróbować (bo bym pożarła?), ale jak poprosiłam o słoik, z lekkim zdziwieniem mi go oddała. Szczerze - niewiele się różni od tego z Marksa&Spencera.

A czwartek na 10, rozważam uczczenie dnia wagarowicza i ucieczkę z dwóch polskich (tak, klasa humanistyczna), potem na cudowne warsztaty z dziennikarzami Radiowej Trójki, a i 2 pozostałe dni bardzo kulturalne, bo jest festiwal w mojej szkole, którego spektakle recenzuję. Niech żyje wiosna! :)

3 komentarze:

  1. haha, ja kiedyś tak jak Twoja współlokatorka - nie doceniałam masła orzechowego, a słoiki po 'skończonym' produkcie zwyczajnie wyrzucałam. Dopiero niedawno przekonałam się ile traciłam :D
    a eksperymenty w kuchni zawsze są najlepsze!

    OdpowiedzUsuń
  2. owsianki z jajkiem są pyszne, a tym bardziej w słoiczku po maśle orzechowym <3

    OdpowiedzUsuń
  3. o ile nie szokuje mnie ani jajko ani cukinia, bo z nimi już eksperymentowałam (i to z sukcesem:D), to ciekawi mnie ta bazylia! nawet nie mogę sobie wyobrazić smaku takiej owsianki!

    OdpowiedzUsuń