środa, 20 marca 2013

38.


Ta owsianko-kaszka (polenta?) gotowana z syropem z brzoskwiń to był strzał w dziesiątkę. Kolejny powód dlaczego nie warto wyrzucać jedzenia, robiłam już rzeczy z odpadkami z sokowirówki, a teraz to. Była pyszna, delikatna, mocno brzoskwiniowa, jak kaszki dla bobasów.

Dziś znowu wyjątkowo wcześnie. I nawet idę na wf pomimo wielkiej niesprawiedliwości (większość grupy zwolniona, a akurat dziś jeszcze większa większość).

PS: Pewnie często widzicie na blogu zamiennie kubki z Cornelią z WITCH ew. ten z H2O - tak, to moje wspomnienia i powrót do dzieciństwa... i jednocześnie ulubione kubki do kawy.

9 komentarzy:

  1. Och Witch, pamiętam, że kochałam te gazetki/bajkę ;p Teraz mnie rozckliwiłaś.
    Śniadanie - mniam. Owsianko-polenty jeszcze nie "popełniłam".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja miałam cały segregator z 'karteczkami'! mam gdzieś do tej pory hah :d

      Usuń
  2. jej, całkiem zapomniałam o Witch! Cornelia była moją ulubioną bohaterką:D
    kusisz tą słoiczkową mieszanką:>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja była Irma ale kubek z Cornelią był najładniejszy haha : )

      Usuń
  3. oo, ja równiez w dzieciństwie kochałam Witch - w szczególności Cornelię, zawsze zazdrościłam jej włosów :D
    a śniadanko prezentuje się cudnie!

    OdpowiedzUsuń
  4. w słoiczku po tym maśle najlepsze śniadania !!! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. zawsze byłam Cornelią - bo włosy haha
    chcę już świeże truskawki polskie!

    OdpowiedzUsuń