piątek, 22 marca 2013

41. na wolne zawsze pancakes i znowu bazylia


mąka żytnia + starta cukinia + żurawina + soda oczyszczona + suszona bazylia + trochę oliwy + mleko, wszystko na oko, miksuję zawsze blenderem z "trzepaczkowym" wsadem do konsystencji bitej śmietany, smażę na rozgrzanym woku

 
Kolejne kombinowanie tylko z tym co się ma. A nie ma się już prawie nic. Syrop malinowy to jedyne co mi pozostało, zresztą na zdjęciu widzicie, w jakiej ilości. Nie mam już masła orzechowego, którego lidlowski słoik grzecznie czeka na mnie w domu. Nie mam żadnego babcinego dżemu. Dobrze, że niedługo Wielkanoc i że tam jadę.

Znowu nie jestem w szkole. Po wczorajszej debacie (swoją drogą genialnej, czegoś takiego potrzebowałam), dopiero miałam czas by usiąść. A była to godzina 20. Nauka map politycznych Azji, Afryki i (chyba) Australii trochę już nie wchodziła w grę.


8 komentarzy:

  1. babcine dżemy są najlepsze, tu się z Tobą zgodzę :)
    a placuszki prezentują się genialnie!

    dodaję Twój blog do obserwowanych, bo z chęcią zobaczę kolejne śniadanka, buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne połączenie smaków :)
    w ogóle nie wiem czy wiesz ale masz włączoną weryfikację obrazkową ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiedziałam, już usunęłam

      Usuń
    2. i pisanie komentarzy nagle robi się przyjemniejsze:D

      Usuń
  3. Musze sprobowac z cukinia ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoje połączenia chyba nigdy nie przestaną mnie zaskakiwac!:D

    OdpowiedzUsuń