sobota, 9 marca 2013
24.
Moja ulubiona. Idealnie "po piątkowa". Wróciłam po 5, poobijana, okradziona (20 zł i ostatnie papierosy, zawsze coś), z urwaną torebką i przekonaniem, że ludzie to bydło, ale tak czy inaczej z serduszkiem na wierzchu. Jak zawsze fenomenalni, nie zawiedli mnie. Po czym spałam całe 4 godziny - rodzinka moich współlokatorek postanowiła się zjechać (z dzieckiem). Tak więc owsianka na taki ranek idealna - i zaraz wybieram się dzięki tym wszystkim nienasyconym kwasom tłuszczowym do BUWu (uczyć się... albo spać).
I gratis dla Was (i to wyjaśnia po co było to wszystko):
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Współczuję tej nocy, a właściwie jej zakończenia - chociaż jeśli wcześniej był koncert, i tak nie mogło być źle.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że owsianka dodała Ci trochę sił.
nie no marudzę, marudzę, ale było naprawdę dobrze pomijając te drobne przeszkody :)
UsuńGdybym ja się potrafiła zebrać w sobotę do nauki...
OdpowiedzUsuńowsianka z masłem orzechowym -kocham to ;)
OdpowiedzUsuńhm mam mieszane uczucia co do awokado:D
OdpowiedzUsuńja je w owsiance uwielbiam
Usuń